Do giernal: Tylko cicho, bo jeszcze jakaś to przeczyta

Do MarcinGP: Trudno się z Tobą nie zgodzić!

Do giernal: Nieraz murarze nie uświnią wnętrza auta jak potrafi zrobić to jakiś babsztyl. O zaniedbaniu spraw mechanicznych to już nawet nie wspomnę. Dla znakomitej większości kobiet najważniejsze jest jak same wyglądają, a wokół może być mega-burdel, który zresztą same zrobią i to im nie przeszkadza. To tak jak z ich torebkami w których są jeszcze paragony sprzed dwóch lat

Do MarcinGP: Myślę, że tym określeniem idealnie trafiłeś w punkt i dokładnie scharakteryzowałeś poprzednią posiadaczkę "Tłuczka".

Do giernal: Czyli flejtucha. Ble!

Do MarcinGP: Absolutnie nie. Bardziej chodzi o jej "słabą" troskę estetyczno-mechaniczną względem użytkowanego pojazdu.

Do giernal: Myślisz o wadze tyłka właścicielki tego "żulowatego" imienia?

Do giernal: Czasem w prostocie wielkość! 👍🙂

Do MarcinGP: Jakoś podskórnie czuję obawę, iż imię zobowiązuje i że kiedyś mój nowy nabytek nie miał łatwo.

Do giernal: Farciarz

Do giernal: Melina a ksywka: "studnia bez dna" lub "niewysychające źródełko"? Zupełnie jak imię jakiejś indiańskiej squaw

Do Egontar: Mimo podstawowego wyposażenia też mi się podoba.

Do MarcinGP: Sprzedawca, od którego kupiłem auto dorobił niewielką ilość farby, by wykonać zaprawki lakiernicze na nadwoziu. Po zakończeniu prac sprezentował mi jej pozostałość.

Do MarcinGP: Wrzuciła dziwne zdjęcia z tak dużą ilością nałożonych filtrów, że trudno powiedzieć.

P.S. Chciałbyś mieć dziewczynę, która ma na drugie imię Melina?

No i piękne autko jest! 👍

Do giernal:
Tfu,tfu

Do giernal: A Ty zapobiegawczy cwaniaku, masz w gratisie lakier do zaprawek Gdzie to schowali/umieścili?

Do giernal: Ładna? A z resztą lepiej nie podsyłaj, bo jest ryzyko, że jeszcze zakocham się w jakiejś Heidi, Heldze, Gretchen czy innej Bercie, a tego bym nie chciał Za duża szansa skumania się z wrogiem

Do MaArek77: Zakup był całkowicie zdroworozsądkowy, z pełną świadomością wszystkich wad i zalet auta.

Liczę na zachowanie obecnego stanu blacharsko-lakierniczego, ale na wszelki wypadek wybrałem egzemplarz, który praktycznie na każdym elemencie karoserii ma jakąś drobną skazę, a do tego posiada pojemnik z umieszaną pod kolor nadwozia farbą.

Jak na pierwsze auto idealna.
Owszem spore braki jak dla mnie ale znając polskie realia nie ma nic to się bierze to co jest..." w miarę dobre"

Astra 3 z silnikiem 1.6, z halogenami, climatronikiem, czujnikami parkowania z tyłu czy kolorowym wyświetlaczem to jest tylko w Niemczech i kosztuje pewnie 1,5 raza tyle

Powodzenia obu malzonka nie porysowała Astry i przy okazji aut innych.
Nie żebym byl złośliwy i nie wierzył w Jej umiejętności za kierownica ale jak to mówią dopiero świezy kierowca i "Baba" to strach

Pozdrawiam