Druga generacja samochodu, o którym szczególnie dwie opinie dziennikarskie mocno wryły mi się w pamięć. W dawniejszym wcieleniu, gdy Duster był jeszcze trochę "pierwotny" z wyglądu i kabinowych plastików, Piotr R. Frankowski nazwał go "Geheimtipp". Niemcy mawiają w ten sposób o rzeczach, które w tajemnicy można (trzeba) polecać swoim znajomym. Przyznaję, że z tego jednego powodu postanowiłem poznać rok temu na próbnej jeździe odchodzącą wersję.

Druga opinia, również należąca do polskiego dziennikarza z Huntington, dotyczy jego kilkumiesięcznego epizodu z Dacią... Logan Grupy N (że co?!!). "Niektórzy znajomi nazywali mnie @Rumunem, co traktowałem jako nieumyślny komplement pochodzący od człowieka niewykształconego".

Na zakończenie jazdy próbnej, którą odbywałem kilka dni temu (dni otwarte, a co!) w stołecznym mieście, zarejestrowałem jeszcze jedną wypowiedź - tym razem od sprzedawcy. Sympatyczny handlowiec zakomunikował, że nie spotkał się jeszcze z niezadowolonymi właścicielami Dusterów. Chwalą sobie - mało tego, nie mają problemu z polecaniem tego auta innym.

Brzmi to trochę jak naginany marketing, ale zapytałem niedawno przypadkowego posiadacza (@"Rumun"), czy jest zadowolony. Odpowiedział, że auto jest super. Nic, tylko naprawdę "Geheimtipp"...



Zdjęcia: Dacia Duster Polska/facebook (własnych zdjęć nie wykonywałem, wszystko działo się szybko)