Znudziły nam się coraz bardziej podobne do siebie samochody. Cenimy indywidualność nawet wtedy, gdy oznacza ona odrobinę niewygody i wytykanie palcami przez strachliwych konformistów. Postanawiamy pokazać drugą część tego, co nam się podoba, a co nie w świecie samochodów '2016.

II. Poprawne aż do bólu

Renault Twingo
Wygląda lepiej niż jeździ. Mimo tylnego napędu za bardzo znieczulony systemami bezpieczeństwa i silnikiem, który nie ma zbyt wiele momentu obrotowego. Dużo tańszy od Smarta, którym jest znacznie bardziej niż legendarną Renówką. I bardziej niż samym sobą, czyli Twingo. W takim razie czym?

Skoda Rapid
Równie ciekawy i tak samo nietani, co pierwsza generacja Nissana Almery. Mniej więcej jak kolega z pracy, którego znosimy w biurze, ale nigdy nie umówimy się z nim na piwo. Spaceback nie zasługuje na nazwę modelową Rapid i ma znacznie mniej sensu od liftbacka.

Suzuki Baleno
Zaskakująco niska masa pojazdu i globalna filozofia oznacza, że na pewno kupią go indyjscy emeryci i stali bywalcy hotelu Marigold. Poważny silnik, mało dopracowane zawieszenie i bogate wyposażenie - jak w pierwszym Baleno sprzed dwudziestu lat, tyle że w opakowaniu o zderzak dłuższym od Swifta. Najwyraźniej jakiekolwiek auto powyżej 4 metrów długości dla klienta Suzuki sensu nie ma.

Hyundai i20
Wylądował tutaj ze względu na niedorzeczną politykę importera, który nie dopuszcza skonfigurowania auta z opcją dotykowej stacji multimedialnej zamiast ciekłokrystalicznego radia USB. Czyli jest tak, jak woleliby konserwatywni klienci Hyundaia.

VW Tiguan
Najbardziej bezpłciowy spośród najnowszych crossoverów. W ciemnych kolorach wygląda jak niezdarny szkic początkującego projektanta, który chciał przelać na papier filozofię Giorgetto Giugiaro, polot Waltera da Silvy i DNA stylizacji pierwszego Tourana. Wcale też nie różni się w dojrzałości konstrukcji aż tak zasadniczo, jak chcieliby tego dziennikarze motoryzacyjni, po godzinach zatrudnieni do pisania materiałów reklamowych dla konsorcjum polskiego importera.

BMW serii 2
Dowód na to, że przedni napęd i nadwozie minivana można obciągnąć w skórę BMW, aby obniżyć cenę i dotrzeć do innej grupy odbiorców. Można, tylko po co.