Co by nie mówić, o północy załatwiliśmy w jednej sekundzie Nowy Rok 2020 i jednocześnie weszliśmy w nową dekadę . Aż chciałoby się zaśpiewać: "lata dwudzieste 🙂, lata dwudzieste" w oparciu o komediowy film muzyczny Janusza Rzeszewskiego z lat 80. Nawet jeśli niektórym z nas lekko zdarta płyta winylowa lekko trąci myszką, to tak właśnie jest. Więc witamy w latach 20. XXI wieku.

1) Ale ponieważ jesteśmy przy samochodach, więc podzielę się noworocznie zapamiętaną nazwą Twenty Twenty. Nie bardzo zapamiętałem wytwórni, ale byłem niemal pewny wygranej, że chodziło o prototyp w jednym egzemplarzu. I że był roadsterem. Zgadywanie, że chodziło o Rinspeeda było jednak totalnym pudłem.

2) W 2001 roku najbardziej utytułowane w minionym wieku biuro stylistyczne Italdesign rzeczywiście wystawiło taki pojazd, sygnowany marką Aston Martin. Pełna nazwa to Italdesign Giugiaro Aston Martin Twenty Twenty. Co ciekawe, za projektem stał bardziej syn wielkiego Mistrza Giugiaro, o imieniu Fabrizio. Miał być to pojazd futurystyczny. Wywiad z F. Giugiaro przeprowadzili nawet polscy dziennikarze, konkretnie dwaj z odchodzącego już powoli w niebyt "Moto Magazynu".

3) Twenty Twenty miał na swój sposób odgadnąć modę na supercary lat 20. XXI wieku. Czy to się sprawdziło? Lekkie tworzywa być może są dziś stosowane częściej niż na początku wieku, ale wygląd bardziej egzotyczny być nie może. Dzisiejsi styliści Ian Callum i Marek Reichman nie czerpali z niego garściami, podobnie jak nieżyjący Geoff Lawson. Najwyraźniej Aston nie mógł być bardziej włoski niż brytyjski. Chociaż tylna część bardzo przypomina mi Aston Martina DB5, będącego ulubionym narzędziem w rękach 007.

Dobrego Roku 2020, Twenty Twenty 😀

Zdjęcia: google