Witajcie!
No i dziś stało się to co było nieuniknione. W końcu był spot z Waldim (mucko1). Był w okolicy, a ja miałem wolne więc szybki telefon i już zawitał na podjeździe przy moim domu. Dobrze, że po "Cytrynce" nie przejechał My jako wrodzone gaduły pewnie siedzielibyśmy do późna ale obowiązki wzywały. Trochę pogadaliśmy, jak zwykle pośmialiśmy się i pożartowaliśmy (normalka) i po tak długim czasie bez spotkania strzeliliśmy dwa "misie" Na koniec wymieniliśmy się gift'ami, no i Waldi odjechał w swoją stronę.

Dzięki Waldeczku za odwiedziny i miłe spotkanie! Do następnego

(Aktualizacja dla Waldiego, bo super kumpel z niego):

W końcu naszła taka chwila
Waldi zajechał do Marcina
Powiało starymi czasami
Bo jest sztama między nami
Woyek wjechał na ogrody
A że Waldek wiecznie młody
To zajechał zamaszyście
Że z sosenek spadły liście
A że sosny liści nie mają
Nie wiadomo co się stało
Zasiadł w sterach u cytryny
Ale nie miał tęgiej miny
Bo za duży chłop do tego
żeby kupić coś takiego
Z uprzejmości coś pochwali
Teraz pewnie się pożali
A, że małe, a że ciasne
Ale za to moje własne
Za to Woyek kawał bryki
W trasie dobre ma wyniki
Za to moje pierdzidełko
Na parkingu wozidełko
Miejsce znajdzie po skuterze
Na złość gościom na rowerze
Za to Waldek jak podjedzie
Cały rezon im odbierze