Ostatnimi czasy dzięki kilku dobrym Znajomym dopadł i mnie wirus samochodów z duszą, czyli zabytkowych. Takich, które nie słyszały o downsizingu, aferach dieslowskich i często osiągały poziom komfortu, legendy i tzw. jakości wyższy niż dzisiejsze ich odpowiedniki. Niestety nie muszę mówić, że współczesne auta mają rozcieńczone DNA własnej marki - bo różne fuzje i cięcia kosztów "zabiły" tak legendarne modele jak Lancer Evo...


Nie idzie jednak o to, że sobie takie auto kupię. Jeszcze nie. Ale lubię o nich poczytać. I tak oto natknąłem się kiedyś w saloniku Kolportera na Magazyn ClassicAuto. A oto jego krótka recenzja, niemająca nic wspólnego z reklamą.


Po pierwsze, wydawca gazety nie jest Springerem, Bauerem - i nawet jeśli wydanie 13 złotych może wydawać się komuś przesadą, nie zgodzę się. Bo po drugie i najbardziej istotne, piszą tam o ciekawych samochodach, które już są lub wkrótce będą klasykami.

A jak zdecydowałem się na zakup tej gazety? Tu kluczem jest Alpine A110. Zakochałem się w tym klasyku, nawet go nie widząc na żywo. Był bohaterem numeru RAMP-a (poczytałem pięć lat temu jego historię opisaną przez Piotra R. Frankowskiego i oglądałem zdjęcia z przejażdżki owym). W tym roku "Alpin" nowej generacji wchodzi do sprzedaży, a w Polsce też pojawił się dealer i jeden jedyny salon. Materiały o Saabie 94 i sesja starej Alpinki z nową przesądziła - będę kupował tę gazetę co miesiąc!


I jeszcze eureka. Pamiętacie Użytkownika 130rapid, Właściciela Yarisa Hybrid zwanego Zjawą? Tak jest - ten bardzo serdeczny Rozmówca okazuje się Redaktorem gazety i poznałem Go po zdjęciu! Miło, że na naszym Portalu jest ktoś taki - czujemy się dumni i chcemy się pochwalić