I've never been so wrong... Mógłbym zawtórować kultowej piosence London grammar - i jej wtóruję -
że nigdy tak bardzo się nie myliłem.

1) Gala Car of the Year miała być jak zawsze ozdobą, perełką i gwoździem programu otwarcia Salonu Samochodowego w Genewie. Tymczasem stało się coś, co sobie i światu zapewnił mały wirus COVid19 - wystawę odwołano, ale świat i tak miał poznać zwycięzcę. W gronie dziennikarzy i dyrektorów firm motoryzacyjnych, pomniejszonym przez bzdurny szwajcarski przepis do mniej niż tysiąca osób (reszta poszła na zwolnienie😂), jedno z aut usłyszało w przybliżeniu to, co reklamował kiedyś Piotr Blandford: "Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!"💪😂🏆

2) Nie został nim żaden z samochodów elektrycznych - widziałem w tej roli supernowę Porsche, zimnego jak lód i gorącego jak prąd Taycana. On sam został wyprzedzony przez Teslę model 3, dla mnie prywatnie auto brzydsze od Multipli🐄🐬. Oba wtyczkowozy podzieliły się niższymi stopniami podium.

3) Czwarty był Renault Clio, dla mnie najbardziej zdroworozsądkowy mały samochód. Ma on co prawda litrowy karton mleka bez jednego cylindra, ale też może wystąpić z silnikiem podwędzonym od Mercedesa, czterocylindrowym 1.5 TCe 130. Nie on jednak stworzył mistrzowską kreację, tylko wylądował na najmniej lubianym miejscu czwartym. Szkoda. Relacja ceny do wartości oraz równie ceniony znaczek na masce na pewno zainteresowałaby MarcinaGP .
Mój cichy faworyt - auto, które chyba już prywatnie bardzo lubię - zameldował się dopiero na piątym. Ford Puma, którego pieszczotliwie nazywam Pumbą ze względu na kreskówkowe proporcje i podobieństwo do guźca, niby jest oferowany w wersji Mild hybrid. Nie ma jednak wersji typowo na prąd (crossover nie jest na to dość ważny, a na pewno jest ciężki).

4) A zwycięzcą jest... Tytułowy lew, czyli mały Peugeot 208 w drugim w🐄niu. O wiele dalej zaszedł niż Opel Corsa, z pewnością dzięki nietuzinkowemu i ładnemu dizajnowi. Równie zgrabna bliźniacza nowość Opla chyba zbyt mocno chowa się za crossoverem Grandland, a mały lew śmiało rozpycha się na salonach sprzedaży Peugeota. Ma wersję w pełni elektryczną, ale jest też zupełnie konwencjonalna 1.2 w trzech cylindrach i wielu wariantach mocy. Nie wiem, czy nie oferuje się też Diesla. Są skrzynie ręczne i jest siedmiobiegowy automat. Jest też "ale".

5) A jest ono takie, że ten samochód okazuje się po prostu drogi. Wyceniony po kokardę 100000 zł. za nie najmocniejszą już wersję. W testach niekoniecznie dorównuje Volkswagenowi czy Seatowi. Nie, on jest od nich gorszy i droższy, a przy kasie daje się położyć na łopatki rywalowi z podwórka, czyli Clio V. Nie sposób zapomnieć, że Reniak był drugi w sprzedaży europejskiej, a ostatnie 208 - poza "10". Czy Peugeot tym razem jest aż tak pewny swego?


Nie był on moim faworytem do nagrody, choć miło na niego popatrzeć. Jak na Alfę MiTo, której też sobie nigdy nie chciałem kupić. Sentyment do AR 156...


Zdjęcia: coty.eu/press, filmy: YouTube (LondonGrammar oraz PiotrBlandford😉😉)