"Dawno, dawno temu" (to nie bajka) - czego nie pamiętają najmłodsi stażem kierowcy na aWc - kiedy jeszcze nie było smartfonów z dostępem do internetu, jedynym źródłem wiedzy o samochodach były gazety motoryzacyjne, gumy Turbo (pozdrowienia dla Karola Stilgera ) i plakaty w pokojach pryszczatych nastolatków. Wpis będzie o tych pierwszych - bo wynalezienie sieci bardzo mocno przewartościowało ich znaczenie.

Pisałem kiedyś, że nie ma już "Moto Magazynu" - pierwowzoru miesięcznika o samochodach - i żal mi go do tej pory. Ten sam facet (Piotr R. Frankowski), który odpowiadał za pierwsze lata jego powstawania, wprowadził do Polski również "Top Gear" w wersji gazetowej. A w tym roku pojechał w Goodwood Arrinerą Hussaryą.

Od wczoraj okazało się, że najnowszy numer tej gazety jest ostatnim.





Nie wiem, co jest powodem - czy spadająca sprzedaż, czy wysoka cena, czy może raczej sięganie po informacje do internetu. Swoją winę na pewno ponoszą według mnie wydawca i dziennikarze, którzy na wiele sposobów nie podnosili walorów tego pisma, a wydurniający się brytyjscy pismacy oraz drogie i niedostępne u nas auta w naszych realiach były równie poważne jak komiksy Kaczora Donalda na półce w mieszkaniu samotnego emeryta.

Niestety ja sam przebieram w gazetach o samochodach i kupuję ich coraz mniej. Jednak newsy z internetu nie są w stanie zastąpić mi dobrego miesięcznika jako gazety z prostej przyczyny: posty takie jak tutaj na Autocentrum mają odczyn artystyczny gazetki osiedlowej. Przeciętny tekst, nieznany nikomu redaktor, dużo takich sobie zdjęć i ogromna liczba komentarzy (hejtu?) godnych internetu - napisana przez ludzi, którzy lepiej się znają na autach, którymi nie jeździli, niż na wymianie żarówki w swoim.

Wiem, brakuje mi "Moto Magazynu". A dokładniej takiego stylu w prasie o samochodach, który nie byłby przedrukowywaniem Anglika, Niemca, Włocha czy nawet Węgra . I obawiam się, że BEZ WŁASNEGO STYLU papierowe miesięczniki znikną.

Wolne wnioski? Albo wróci moda na miesięczniki motoryzacyjne, albo za dwa lata w Polsce nie będziemy ich mieli. Ani jednego. Dziś pozostaje polski-niemiecki "Auto Motor i Sport" oraz fatalny "niemiecki po polsku" "Auto-Moto" Pozostanie "Auto Świat" i "Motor", które za niską cenę oferują "know-how" ("wiesz co dobre" o niemieckiej motoryzacji...). I nad nimi też będą się pastwili internauci - zresztą już to robią.