Ponad 3 miesiące i prawie 5000km temu założyłem nowy komplet hamulców ceramicznych ATE. Obiecałem podsumowanie, oto jest.
Nie myłem samochodu przez przeszło 3 miesiące więc jest niemiłosiernie uświniony ale test czystości felg miał właśnie na tym polegać. Założyłem ceramiczne klocki głównie dlatego, żeby sprawdzić czy zapewnienia producenta, że nie pylą felg mają coś wspólnego z prawdą. Po szczegóły odsyłam do mojego poprzedniego wpisu.
Do rzeczy:
Felgi są czyste. Tzn nie, są niemiłosiernie brudne po 3 miesiącach jazdy bez mycia Ale nie ma na nich w ogóle tłustego, czarnego osadu z klocków, który obserwujemy w normalnych warunkach. Przy dużym i ciężkim aucie, które pokonuje głównie trasy na autostradzie ten problem się jeszcze bardziej nasila.
Na ostatnim zdjęciu przetarłem felgę palcem ścierając tylko lekki brud drogowy. Zatem test czystości zestaw zdał celująco.
Zużycie tarcz jest praktycznie niezauważalne, nie wyczuwam nawet minimalnego rantu. Zużycia klocka nie oceniam bo nie widzę "na oko"
Dobrym pomysłem jest proszkowe lakierowanie tarcz. W miejscach gdzie nie ma styku z materiałem ciernym nie pojawiła się korozja, co jest częstym problemem przy zwykłych hamulcach i wygląda po prostu brzydko.
Nie zaobserwowałem też żadnego pogorszenia skuteczności kiedy hamulce są zimne i mokre a taka kwestia się pojawiła.
Summa summarum: jeśli masz ładne felgi o skomplikowanym kształcie a ciągłe czyszczenie ich prowadzi do wzrostu poziomu kortyzolu, to zdecydowanie dobry zakup.
Howgh.