Od przeszło 3 lat obserwuje jak w moim Golfie 5 pojawiają się tzw purchle pod którymi ukrywa się rdza.

O ile ranty nadkoli przednich to element newralgiczny w wielu autach to podobne pojawiły się na rantach z tyłu. Do tego korozja wyszła na progach. Z tymi progami to nie rozumiem dlaczego, znam wiele podobnych wiekiem aut które maja progi zdrowe.
Nigdy nie byłem zwolennikiem trzymania złomu, inwestowania w stare zużyte auta, zmęczone i zaniedbane. Uważałem ze 400-500 tys km i zniszczone wnętrze to musi być „praska”.


A Golf jest ze mną od 14 lat, we wrześniu kończy 17, znam go na wylot, jest zadbany wizualnie i mechanicznie, ma tylko 220 tys. km przebiegu. Wiec „praska” byłaby zbrodnią, hehe

Kluczowe pytanie przed remontem. Ile jest wart?
Jeszcze te 3 lata temu gdyby był bez rdzy która nieco mnie zaskoczyła to może był wart max 10 tysiaków, obecnie jeśli byłby w stanie idealnym jak na swój wiek na znanym portalu aukcyjnym za auta z wyższymi przebiegami i bez nawigacji żądają nawet 16-18 tys. zł.
Pytanie czy za tyle znajdują nabywców.


W roku 2021 nie zrobiłem remontu bo była pandemia, rok później byłem w Polsce w niepasującym terminie a na kolejkę do blacharza i lakiernika czeka się ok 2 miesiące.

Jesienią poprzedniego roku ustaliłem ze auto zawiozę po Świętach Wielkanocnych 2023 i będą mieli czas około miesiąca aby je skończyć (kwiecień-maj). Udało się, porzuciłem go jednak do lipca i dopiero teraz odebrałem.

Wycena usługi u uczciwego fachowca, bez faktury i może nieoferującego usługi lakiernicze na poziomie który podchodzi pod moje audi ale bardziej pod auta kilkunastoletnie wydawała się sensowna. Za element profesjonalni i uznani lakiernicy żądają już 700-900 zł u mnie kosztował jak pamiętam 350 zł
Decyzja że jak robimy to porządnie, kompleksowo albo wcale, progi wymieniamy całe po obu stronach, na ocynkowane reparaturki, konserwujemy profile, błotniki konserwujemy od środka, malowane są całe przednie, całe progi i cieniowane tylne błotniki.
Do tego konserwacja podwozia które zostało tylko umyte, nie wypiaskowane bo to zwiększyłoby znacznie koszty.

Główne wymagania to aby był dobrze dobrany kolor, zostało to spełnione, tzw. baranek na progach może nie jest na piątkę a na dobra czwórkę, fachowiec udzielił gwarancji antykorozyjnej na 5 lat.

Czyli jak Golf skończy 22 lata. Starczy, naprawdę dłużej chyba się nie da.
Cena za wszystko ok. 3500 zł, do tego przegląd olejowo-filtrowy, klimatyzacja, nowy przegląd w OSKP, może zrobiło się 4200 zł.

No ale skoro auto ma OK 220 tys. km przebiegu i wygląda fantastycznie wizualnie to mogę spokojnie wystawiać za 16 koła. Ale nie potrzebuję tej kasy.
Za ok 600 zł rocznie opłacam ubezpieczenie OC i śmigam tym pojazdem wokół komina, w Niemczech, porzucam go wszędzie, nie obawiam się o przycierki. A wspomnę że sam podatek drogowy za tak starego diesla wyniósłby za Odrą ok 350 Euro, do tego ubezpieczenie OC czyli lepiej zezłomować.
Wiem, jestem nie ekologiczny i przestępca bo zatruwam życie ludziom klekotem pompowtryskiwaczy TDI a od listopada do marca Audi trzymam w garażu pod kocem.
Ale mam swoje powody, to kwestia kalkulacji, zdrowego rozsądku i praktyczności.

Dodatkowo z radości że Golf jest jak nowy wymieniłem wygłuszenie silnika bo oryginalne chyba zostało nadgryzione przez jakieś zwierzę (kuna pewnie) i ząb czasu, przed nałożeniem zamiennika za 120 zł wykleiłem maskę mata izolacyjna za 50 zł.
Dobra inwestycja, nie wiem czy jest ciszej ale na pewnie nie głośniej niż wcześniej i estetyczniej.

Kilka zdjęć załączam. Nie sfotografowałem progu z tyłu po zrobieniu ale bardziej interesujące jest jak żle było niż jak jest tak jak powinno być