Do mucko1: wygląda jak jakieś czeskie Renault 8 Gordini

Prawdziwie historyczna fotka

Swietny sprzęt

No prosze jaki rodzynek i "Babcia" się znalazła, pozdrawiam.

Świetne autko z duszą Nie dziwie się że dało radę w wyprawie nad koło podbiegunowe, długa jazda w trasie jest bardziej korzystna dla auta niż codzienna jazda w mieście z korkami, częstymi rozruchami, jazdą na niedogrzanym silniku itp/

to też był mój pierwszy samochód
fajny był
miał bez nadzieje ogrzewanie ,gasł na wolnych obrotach , często urywała się w nim linka od gazu i takie tam .Ale coś w sobie miał.

To fakt -mieli stalowe nerwy (a było ich troje, min. mój śp. Ojciec)

Po tekście z hamulcami zabrakło mi słów.
Wielki szacunek dla wszystkich członków ekspedycji.

Do Slimk: To jesteś prawdziwy hardcorowiec :D. Jeździć prawie bez hamulców

Do Nervasystem: Hehe!!! Było czasami na prawdę fajnie!!! Np. podczas wyjazdu, po ktorym zrobione jest to zdjęcie, zaczęły mi sie na dalekiej Północy kończyc klocki hamulcowe (tam oczywiście nie bylo opcji kupienia takich i efekt końcowy byl taki, że w drodze powrotnej, dojeżdżając do Sztokholmu, zatrzymałem się przy trasie (hamując głównie biegami), obciąłem wężyk doprowadzający płyn hamulcowy do lewego zacisku, zaślepiłem tenże wężyk, dolałem r3 i pojechałem dalej mając "aktywny" jedynie hamulec prawego przedniego koła

Szkoda że ja nie mam takich wspomnień. Musiało być fajnie Pozdrawiam

szóstka dla SZKODNIKA

Widywało się kiedyś takie, widywało. Pozdrawiam.

Do Dreptak: Hehe. Dokładnie... a z tego co pzmiętam, to 110 z niej wyciągałem... nawet Policjant nie dowierzał suszarce...

świetne auto, świetne foty, ode mnie same...

też od takiej zaczynałem;
to se ne vrati...