Jak wszystkie walnięte, to aż dziw, że palił na dużym mrozie. Ale wymienić trza, choć przyda się to dopiero za rok!

Do yatsec: To jasne ale nie popadajmy w skrajności i jakieś patologie
Dzisiejszych diesli to strach się bać. Przez zasraną ekologię są tak skomplikowane, że wcale nie jest przesadą stwierdzenie, że zepsuć się może WSZYSTKO. To już nie te czasy, że mechanik bez komputera wiedział co trzeba wymienić lub co poprawić. Dzwoniło się, a on tylko pytał o markę oraz objawy i wiedział od razu co się zepsuło. Doszło do tego, że sam Mercedes nie potrafi naprawiać własnych aut, które wyprodukował. U ruskich mają trochę większy rozmach niż u nas gdzie ludzie mają auto za milion i walczą z serwisami, kacapy swoje podpalają i antyreklamę dla Mercedesa na YT wrzucają.

https://youtu.be/EFElEQghY7Q

Do MarcinGP: Lepiej zapobiegawczo niż w ogóle. Większość klientów z dieslami jest przeświadczonych, że świec nie trzeba wymieniać dopóki się nie zepsują. Jak się zepsuje jedna, auto nadal odpala, nic się nie stało przecież. Dwie też, trochę ciężej i tak dalej aż będą uszkodzone wszystkie i wtedy odpalanie na mrozie się robi skomplikowane
Nie wspominając o tym, że we współczesnych dieslach świeca działa nie tylko przy rozruchu ale także dogrzewa komorę spalania na zimnym silniku już w czasie pracy.
Do tego świece są coraz cieńsze (szybciej się rozgrzewają i są bardziej "eko" ale w konsekwencji mają niższa trwałość i lubią się rozsypać przy wykręcaniu.

Do darek-k: Wszystkie? No to grubo... Pytałem, bo często się zdarza, ze Ci co nigdy wcześniej nie mieli diesla to przyzwyczajeni do benzynówek zapobiegawczo bez sensu świece wymieniają. Ciebie o to nie podejrzewałem ale wolałem doprecyzować...

Do MarcinGP: trzepało silnikiem przy rannym odpalaniu jak minusowa temperatura i dymek z wydechu , wszystkie 4 świece które wymontowałem były zepsute

A z jakiej przyczyny wymieniałeś? Miałeś jakieś niepokojące objawy, ciężko zapalał itp. czy po prostu zwykła fanaberia?