Witajcie!

Jako, że posiadany przeze mnie pojazd weekendowy ma już 15 lat to przyszedł czas na poświęcenie mu uwagi, pracy i troski. Ewidentnie domagał się już kompleksowej renowacji z racji usterek, niedomagania niektórych podzespołów i wszechobecnej rdzy. Ponieważ mam do niego sentyment gdyż swego czasu został on na raty i w kawałkach przywieziony przez znajomego pilota latającego systematycznie do USA Boeningiem 767 w barwach naszego LOT'u. Przyjechał bodajże w czterech turach w bagażu podręczny znajomego tak więc nie było cła podatku itp. Wyszło tanio. Tym bardziej, że wtedy taka kosiarka, a to właśnie o kosiarce mowa była w Polsce praktycznie nie do kupienia. Jest to bardzo stary i prosty Briggs & Stratton za to niezawodny i trwały. Jest bez napędu i skrętnych kół tak więc sprawdza się moje zdanie o amerykańskich pojazdach, że potrafią jeździć tylko prosto Niestety nie wiem czy cały zabieg był opłacalny gdyż używaną i w dobrym stanie kosiarkę Briggs & Stratton można kupić już za 200 - 250 PLN, a mnie materiały i części zamienne kosztowały 300 PLN lub więcej. Generalnie nie żałuję, bo służyła wiernie tyle lat i może jeszcze posłuży sporo. Oby... Efekty moich zabiegów na kilku fotkach.

Czemu taki wpis o kosiarce pewnie zapytacie, a właśnie dlatego, że to podobnie jak auto pojazd czterokołowy to taki trochę dowcip z mojej strony