Witam,

część z Was zna mnie z niechęci do koncernu VAG.

Dużo mniej z was wie skąd się ona wzięła.

Kiedyś byłem fanem, ba do dziś jestem.
Ale już tylko niegdysiejszych modeli.

Po części jest to związane z hipokryzją koncernu oraz spadającej jakości pojazdów.

Z drugiej jednak strony jest to koncernowa polityka.

Szczególnie ta dotycząca Skody.

Marka naszych południowych sąsiadów jest wyżej urodzona i ma znacznie dłuższą historię niż socjalistyczno-nazistowski kołchoz zbudowany w oparcie o wyzysk, oszustwa i ostateczne rozwiązanie antyniemieckich problemów.

Jakość, zaawansowanie technologiczne i finezja konstrukcji niegdysiejszych Skód uwiodły między innymi Hispano-Suizę (co młodsi mogą sobie "zguglować" co to za marka), co zaowocowało zleceniami dla Czechów.

Ale wróćmy do tematu.

Żadna to nowość, ale trafiłem dziś na pewnej włoskiej stronie na artykuł o Skodzie Atero.



Małe coupe bazujące na niezbyt lubianym przeze mmnie modelu Rapid.



Może nie jest szczytem dizajnu rodem z włoskich desek kreślarskich, ale widać w niej ducha dawnego Rapida - gdy określenie "Rapid" kojarzono z czymś szybszym i jedną parą drzwi.



Decyzja VAG?

Nie wchodzi do produkcji...

Co?

Eos, wszedł mimo, że był skazany na porażkę jakościową i handlową.

Seata (sztuczny wytwór Fiata) ratuje się jak Matta Damona we wszystkich filmach w których grał.

Przecież Atero nawet nie konkuruje z niczym w koncernie (Scirocco to inna liga).

I tak oto Atero podobnie jak Skoda Tudor, model którego aborcja wywołała moją niechęć do Volkswagena trafi do zakurzonego magazynu w Mlada Boleslav.



P.


bibliografia:zdjęcia z premedytacją skradzione z internetu