I stało się. Francuskie auto z japońską nazwą zostało po raz pierwszy unieruchomione i skorzytsało z gwarancji. Wszystko zaczęło się jakiś miesiąc temu i trwało kilka dni, Zaczęło się dośc niewinnie, a mianowicie z dnia na dzień bez powodu rozładował sie w Nissanie akumulator. Po podładowaniu prostownikieiem przez całą noc rano odpalił. Następnego dnia rano autko bez problemu odpaliło po czym następnej nocy powtórka. W związku z planowanym przez rodziców wakacyjnym wyjazdem telefon do ASO odłożony do powrotu, Tak więc pojechali do Zakopanego, tam po 2 dniach postaju Nissan znowu nie odpalił. Kable i odpalanie od innego auta. Po kilku dniach wracają, korek na autostradzie A4, zatrzymali się na kilka minut z uruchomionym systemem start/stop i cyk, najlepsza niespodzianka . Auto nie odpaliło, zepchanie na pas awaryjny, szczęścielie podjechało po chwili ITD, które przyszło z pomocą i odpalili Nissana za pomocą kabli. Powrót do domu i następnego dnia autko znowu nie odpaliło, więc nieunikniony telegfon do ASO Nissana. Po 2 dniach wizyta w serwsie Nissan Mazur w Wałbrzychu gdzie wymieniono akumulator na nowy, najprawdopodobniej nie oryginany. Jak stwierdził pracownik ASO zostało to zrobione w ramach dobrej woli serwisu, bo podobno akumulator nie jest na gwarancji, dobre zarty hhahha . W chwili wymiany auto miało 14 miesięcy i 13800 km przebiegu