Witam wszystkich,

dziś będzie w temacie tak ukochanego w UE "downsizingu".

Wszyscy wiemy o co chodzi - chodzi o przykrytą dbałością o ekologię hipokryzję mającą na celu wyciągnięcie jak najwięcej pieniędzy od kierowców.

Na szczęście, odchodzi to już do lamusa.

Nie chodzi jednak o całkowitą śmierć silników spalinowych - te będą z nami jeszcze jakiś czas, a o pożegnanie małych silniczków.

Turbo, skomplikowane układy zasilania i inne cuda techniki okazały się być farsą.

W rzeczywistych warunkach jazdy np. 0.9 litrowy silnik turbo Renault truje bardziej niż jednostka 1.6 którą zastępuje.

Z kolei 1.4 TSI, oddaje do atmosfery 15 razy więcej trujących związków niż stare 2.0 z ośmioma zaworami o podobnej mocy.

Do trujących spalin należy również dodać stosy śmieci powstałych po szybkim zużyciu wyżyłowanych jednostek i ich osprzętu.

Jak donosi Reuters w szczegółowym raporcie, może to oznaczać koniec diesli poniżej 1.5 litra i benzynowych silników turbo poniżej 1.2 litra (mowa o większych modelach).

Pierwszymi koncernami (poza Mazdą i FCA) idącymi w nowym kierunku mają być GM, Renault-Nissan i VAG.

Hm, nie jestem Noblistą z ekologii jak "genialny" Pan Kerry, ale to było do przewidzenia...


źródło: Reuters