Nie ukrywam, że czekałem na ten moment z utęsknieniem całą zimę Ci, którzy tu jeszcze bywają i zaglądają na moje wpisy, pewnie już wiedzą o co chodzi Ale po kolei - porządek w aktach musi być, bez względu na ustrój

Na naszej południowej prowincji wiosna już końcem lutego budowała swój przyczółek. Marzec był jednak dość niestabilny, przeczekałem go zatem cierpliwie, mając na uwadze wyjazdy do Czech, gdzie zimówki należy posiadać do końca rzeczonego miesiąca w razie wystąpienia śniegu. 28 marca przy okazji wizyty w ASO odnośnie odprysków na szybie przedniej zapytałem o termin na wymianę opon. Była nawet wolna godzina we wtorek zaraz po Świętach, ale nie spasowała mi, ze względu na umówioną na ten dzień tradycyjną myjnię, co by Mechanik nie utytlał się przy robocie , a ja żebym czyste felgi po sezonie miał Ustawiłem się na środę, 3 kwietnia, z dodatkową opcją sprawdzenia zbieżności. Zauważyłem ścięty bieżnik na zewnętrznych stronach przednich opon, stąd moja prośba.

W rzeczonym terminie podstawiłem się zgodnie z rozkładem. Po listopadowej "przygodzie" (vide: https://www.autowcentrum.pl/blog/post/zima-2324,38330/) czekały na mnie dwie nowe opony i jedna nowa felga Zgodnie ze sztuką zażyczyłem sobie nowe na tył, stare na przód. Kontrola zbieżności wykazała lekkie odchylenie na lewej, przedniej stronie i została skorygowana. Całość trwała godzinę - w międzyczasie ulubiene podwójne espresso oraz wykupienie ubezpieczenia z oferty online od Doradcy Ubezpieczeniowego - i Skoda czekała gotowa do jazdy

Wracając do zagadki z początku - hałas Blizzak'ów, o którym wspominałem już w poprzednim wpisie (vide: https://www.autowcentrum.pl/blog/post/lato-2023,38210/) stawał się już nie do zniesienia. Jak jeszcze przy niższych temperaturach dawał się znieść, tak powyżej +15 doprowadzał mnie na skraj granicy cierpliwości. Na trakcję w roboczych temperaturach nie narzekałem. I to jest w tym wszystkim najlepsze - trakcja super, a hałas daje się we znaki. Ale... Wróćmy do sedna, gdyż niespodzianka czai się na horyzoncie. Blizzak'i w swoim trzecim sezonie przejechały 19.861 km w 4 miesiące i 6 dni. Rzekłbym, że na podobnym poziomie jak poprzednio - 20.472 km w 4 m i 24 d. Po trzech mają sumarycznie 55.263 km. Poziom bieżnika 2 x 4,5 mm, 2 x 4 mm. Na lekką zimę nadają się jeszcze, przy prawdziwej nie nadają się - tako rzekł Doradca Serwisowy. Zgadzam się. A jak jeszcze dodać ten hałas... Kupię nowe chyba, że wcześniej sprzedam ten wózek...

Wracam na bazę. Jest ciszej Do chałupy mam dwa kilometry. Na dłuższe testy nie mam ochoty. Jutro lecę do Krosna, więc sprawdzę sobie wszystko na drodze.

----
04/04/24

Śmigam do RK. 7:15, +11, mokro po nocnym deszczu. Jest ciszej jak wczoraj, ale coś jest nie tak. Im dalej, im szybciej hałas powraca. W innym, cichszym w rzeczy samej wydaniu, ale jest. Szlag... Defetyzm to mało powiedziane... Wychodzi mi, że to nie opony albo mam schiza. Mówiąc szczerze nie wierzyłem w tą wersję o oponach i ich agresywnym bieżniku od samego początku. Moim amatorskim okiem stawiam na łożysko/a, ale pewny nie jestem. Sugeruję się tym, że podobne objawy miałem sto lat temu w Czerwonym Bravo, gdy nieopatrznie wjechałem podczas wyprzedzania na niezidentyfikowany obiekt leżący w poprzek na drodze, a nie miałem gdzie uciec. Muszę znów umówić się na serwis, niech to sprawdzą. Jeszcze dodatkowo po ujechaniu 50 km, Skoda wywala komunikat o wykryciu zmiany ciśnienia w oponach... Dobrze, że tuż przed wachernią w Twierdzy, a nie 5 kilometrów za nią, jak to zwykle w takich przypadkach bywa. Sprawdzam - prawy i lewy tył ma niedobory na poziomie -0,2 bar vs. 2,5 bar nominalnie. Czyli obie nowe opony pewnie układają się? Tak sobie tłumaczę, nie chcąc snuć kolejnych teorii spiskowych...

------
Ot i cała historyja Szerokości dla Wszystkich w tym sezonie