Spiesząc się odrobinę listopadowego popołudnia wjechałem w jedną z toruńskich ulic nie przewidując że trafię na idiotę. Tak idiotę którego z braku czasu oszczędziłem nie wzywając Policji.Może akurat tych punktów które by dostał,zabrakło do odebrania mu prawa jazdy a tym samym stwarzania zagrożenia dla kolejnych użytkowników dróg.
Próbował włączyć się tyłem do ruchu nie zwracając uwagi dosłownie na nic.Myślę że gdyby tam znalazła się kobieta z wózkiem też by ją rozjechał.Niestety zaraz za moim autem znalazło się kolejne i ewentualny manewr z natychmiastowym wycofaniem się narobił by większego bałaganu.Natychmiastowy stop i ostry klakson na tyle mogłem sobie pozwolić.Gdy we mnie walnął zdążyłem wyskoczyć z auta a ten nie zdążył nawet wyciszyć ryczącego radia.Głupia mina młokosa mówiła wszystko.Pominę resztę bo procedury wszystkim znane.Auto w leassingu,właściciel z Gdańska a to był zwykły szofer za nic nie odpowiadający.Popsuł jednak moje autko!!!Zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela,wycena przez telefon,ustalenie stosownej kwoty która mnie usatysfakcjonowała i kilka dni na przywrócenie auta do poprzedniego wyglądu. Nie ukrywam że myślałem przy okazji o tym dlaczego rosną nam cały czas opłaty za ubezpieczenia.Kwota jaką wynegocjowałem, wystarczyła by na zakup kolejnego w tym roczniku bez konieczności ściągania choćby błotnika po lifcie który jak wiedzą wszyscy zainteresowani nie tylko jest drogi co trudny do zdobycia.Reszta czyli samo pomalowanie wraz z robocizną to zasługa moja i brata bo od lat sami zajmujemy się swoimi autami aby nie przeżywać tego co pokazują nam w programach typu "będziesz pan zadowolony".Autko już "lata" a we mnie siedzi zadra że sprawca nie dostał nawet mandatu.