Witam wszystkich,

dziś krótko i na temat.

A zatem.

Niemcy szaleją (w UK).

Jechałem sobie do pracy, w gęstym ruchu, trochę roztargniony - bo było już trochę późno.

Jadąc sobie jakieś 50-60km/h wyprzediło mnie audi a5 (TDI, a jakże).

Manewr wykonany od lewej, co jest ok na autobahnie, ale już nie koniecznie na obrzeżach Guildford.

Wskoczył tuż przed moim nosem i dał po hamulcach.

Bum i po zderzaku i masce.

Kontrola funkcji życiowych i szybkie ustalenia (kierowca z Niemiec).

Jedziemy na pobliski parkning przy Beefeaterze pogadać o firmach ubezpieczeniowych.

Helmut wskakuje do audi wraz ze swoją, na oko 9-letnią córką i.....długa.


Tyle go widziałem.

Co się stało z tymi niemiaszkami.
Taki porządny naród kiedyś z nich był (?)

Cóż, życie.

Ocena uszkodzeń - w sumie nic jak na polskie warunki, ale tu nie opłaca mi się tego robić więc Verso trafiło na gumtree.

A tam, prawdziwa bijatyka.

Koniec końców auto poszło za kwotę o 100 funtów wyższą niż oczekiwałem bo paru Panów o bliskowschodniej i środkowo-afrykańskiej aparycji wykłócało się kto da więcej.

A jakie moje wrażenia z obcowania z Verso po blisko trzech latach i 120000km?

Kupiłbym jeszcze raz, a nawet i dwa.

Emocji mało.

Ale trudno o bardziej dopracowane auto rodzinne.

Polecam szczególnie z toyotowską skrzynią CVT.

Co dalej?

Czas na małego bączka, by mnie woził między lotniskami, Uniwersytetem i stacjami pogotowia.

Trzymajcie się w tym internecie,

Piotrek