Często czytamy o wyjątkowych autach, które pokonują milion km w swoim życiu. Jest też historia z naszego rodzimego podwórka i dotyczy, tak się składa identycznej Corolli jak moja, tylko sprzed liftingu. Jako, że mój poprzedni wpis o nudzie spotkał się z raczej ze skojarzeniami ze szpitalem dla obłąkanych, ten wpis, jak myślę, będzie konkretniejszy i może pokaże że prawidłowo eksploatowany samochód nie kończy się na magicznych 200.000km ...

Obudziłem się rano. Na ścianach ten sam kolor. Budzik jak codzień pokazuje ósmą. Zjadłem tosty na śniadanie. Od 20 lat jem tosty. Ogoliłem się. Od 20 lat się golę. Schodzę na dół. Mówię uprzejmie "dzień dobry" sąsiadce dodając w myślach "obyś zdechła stara ruro" Przed domem stoi Corolla. Srebrna. Stoi tam od 15 lat. Bo ma 15 lat. Czy jakoś tak. Naciskam przycisk pilota. Otwiera się jak co rano. Od 15 lat. Wsiadam do środka na ten sam fotel. Pomyślałem, że ...

Zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu, choć jeżdżę bez przygód od 21 lat. Odebrałem telefon, mam zestaw głośnomówiący ale z jakiegoś powodu nie słyszałem osoby dzwoniącej, wziąłem do reki telefon i popatrzyłem na niego. Może sekundę, może dwie i bum, aż mnie podrzuciło, huk z prawej strony, mocno zaczęło ściągać, słyszę, że mam kapcia, wyłączyło się wspomaganie kierownicy, więc trochę było walki z autem. A działo się to wszystko na DK88, wrednym ...