Fiat Uno 1.0 Fire.

Samochód od nowości w rodzinie, przekazany w październiku 2018 roku mnie. Mimo wielkiej niechęci do tego auta pokonałem nim trasę Polska- Holandia. Po pokonaniu 1050 km. i spaleniu ok. 4 litrów na 100 km, stwierdzam że samochód jest jak najbardziej pozytywny. Lekko się prowadzi, jest dość stabilny i, tu wielkie zaskoczenie cichy. Fotele miękkie i wygodne, nie czuć zmęczenia po długiej trasie. Brak wspomagania nie jest problemem, gdyż układ chodzi dość lekko.

Wielką wadą jest korozja, która je samochód dosłownie wszędzie. Jak na auto z przebiegiem 60 tys. jest dość dobrze zjedzony. Wnętrze za to w zupełnie innym stanie.

Czy kupiłbym ten samochód?

Nie! Cena jakakolwiek za ten samochód będzie zawsze za duża i nigdy się nie zwróci. Silnik jest bardzo słaby, i choć świetnie spisuje się w mieście to poza miasto nie nadaję się wcale. Bezpieczeństwo na bardzo niskim poziomie, no i rdza. Auto ma już swoje lata, i choć remont blacharski jest tani w przypadku Uno, to i tak się on nie zwróci. Lepiej tą kasę zainwestować w coś lepszego. :)