Do MaArek77:
Nie każdy musi być dumny ze swojego auta, wystarczy, że będzie zadowolony z niego.
Parę lat temu jak Daćka wchodziła do sprzedaży była po prostu tania, teraz jak ją trochę dopracowali i klientom przypadła do gustu zdrożała niemal dwukrotnie. Te najdroższe kosztują chyba coś około 80 tys.

Do mucko1: Półka wyzsza czy nizsza kazdy pasjonat sie cieszy a nie pisze ze ma wozic i tyle. I dazy miec coraz lepsze, marzy co jakis czas o czyms innym

Nowy Duster to zaden cud ale auto fajne, lubiane i calkiem niezle. Szpanowac nie ma czym ale mozna byc dumnym ze ma sie takie doposazone, nowe z salonu no troche kosztuje

Ale widac auto to kupa blachy za 60 tys tak jak kubek czy talerz, uzywa sie i wyrzuca jak sie zbije

Do MaArek77:
??? Nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania.
Choć pewnie to samo myślą o Tobie, mnie i wielu innych właściciele samochodów z wyższej półki, ale oni w dużej mierze mogą być snobami.

Do Marek_JK: konsumenckie prostackie podejscie bez pasji i poczucia klasy i wartosci ani siebie ani auta.
Ot chlodna kalkulacja zyskow i strat bez duszy i serca.

Wszystko jest rowne i dupe zawiezie

I co tu robi taka osoba ?

Do Marek_JK: konsumenckie prostackie podejscie bez pasji i poczucia klasy i wartosci ani siebie ani auta.
Ot chlodna kalkulacja zyskow i strat bez duszy i serca.

Wszystko jest rowne i dupe zawiezie

I co tu robi taka osoba ?

Do Marek_JK:

Do humvee5: A w jakim znaczeniu ciekawy ?
Dla mnie marka nie ma takiego znaczenia, mogę jeździć zarówno tanim krajowym samochodem jak i droższym. Ale po doświadczeniu z Nissanem już wiem że, droższy samochód to większe wydatki w serwisie. Uważam że samochód nie jest ani lokatą kapitału ani nie nobilituje swojego właściciela, jest narzędziem, które ma spełniać oczekiwania użytkownika.

Do MaArek77: Kolor miał być początkowo pomarańczowy, ale on tylko ładnie wygląda w reklamach i w pełnym słońcu. Jak zobaczyłem właśnie taką Dacię w pochmurny dzień to mi ochota na pomarańcz przeszła. A beż oprócz tego że też mi się podobał jest kolorem "niebrudzącym" się. Co do wersji to rozpatrywałem tylko te z klimatyzacją i z alufelgami, a Comfort w końcu okazał się droższy niż Prestige i miał mniej bajerów, więc po prostu chłodna kalkulacja.

Do mucko1: Stare modele były w tej samej cenie. Mogło by być jeszcze droższe, ale nie potrzebowałem już więcej wyposażenia. To jest podstawowa wersja Prestige z dodatkowym lakierem, pakietem adventure i kołem zapasowym. Przeliczyłem że, wersja Comfort z doposażeniem tak żeby mieć prawie to samo, była by droższa i ubożej wyposażona. A takie rzeczy jak automatyczna klimatyzacja, podgrzewane fotele czy skórzane obicia, miałem w poprzednim i wcale nie uważam za potrzebne i warte tej dopłaty.

Ciekawe auto, tylko niestety już coraz droższe.

Piekny kolor i jedyna słuszna wersja, najbogatsza

Ciekawy ten Twój tabor motoryzacyjny