Witam Wszystkich


Tytuł dziennika mówi sam za siebie Niektórzy z Was
wiedzą co robiłem w Polsce i ile bym nie robił myślę
tu o godzinach pracy ciągle było mało
Koniec z końcem ciężko było związać . Dobra ale
koniec narzekanie bo niektórzy mają gorzej i co mają
zrobić , wszyscy nie wyjedziemy

Kolejny Świąteczny powrót kolejny powrót na zachód
ku lepszemu jutru . Wracając do sedna wpisu Sandomierz
pożegnał mnie deszczem pogada nie napawała optymizmem
bo wiedziałem ile kilosów mnie czeka Lało z przerwami do Wrocławia i to o dziwo powoli ustalało i już na granicy było sucho . Niemcy przywitały nas słońcem no prawie w każdym bądź razie nie padało Teraz można było nabrać wiatru w żagle i podnieść prędkość na tempomacie . Całość trasy z przystankami śmignąłem w 12 godzin to jak dla staruszka myślę że może być Autko spisało się jak zwykle , załadowane po dach na trasie spalanie wyszło poniżej 7l to jak na 2000t plus bagaż to przyzwoity wynik bynajmniej dla mnie .Poniżej kilka fotek z trasy