Jak w tytule,wszystkiego po trochu.
Pierwszy raz mam do prywatnego użytkowania auto stworzone w kraju "ludzi ze skośnymi oczami". Przyznam odrobinę się obawiałem bo zdrowie a i co tu ukrywać wiek i ogólna sprawność podpowiadały-nie zabieraj się bo nie dasz rady. Wczoraj, przy pięknej pogodzie wygrały stare nawyki do dłubania. Wcześniej naturalnie poczytałem o tym w necie a jest tego nie tylko sporo ale i co wpis to inny być potrafi. Dodam że w moim przypadku chodziło o wymianę klocków z tyłu.A to na OLX a to na Alledrogo a ja w zaprzyjaźnionym sklepie za 49 złotych kupiłem klocki i to nie tylko jakie chciałem ale i pasujące co czasami jak wiemy potrafi wnerwić bo występują drobne ale różnice.A le do rzeczy. Jak wiemy dwie śruby odkręcić musimy. W przypadku tego modelu Primery, wystarczy że odkręcimy dwie dodatkowe,zdejmiemy z haczyka linkę ręcznego i zamiast dłubać i wyginać się, mamy wszystko w ręku i resztę robimy spokojnie na warsztacie [na stole] czy w imadle!Można rozruszać zastałe elementy,wymienić gumki,przesmarować. Przygotować w końcu i założyć nowe klocki a potem w odwrotnej kolejności wszystko poskładać.Ktoś zapyta a co z przewodem i płynem hamulcowym?A od czego mamy klucz zwany francuzem?Dwie, może trzy krople które uciekły?Mając na stole wszystko, mamy okazję dobrać się do odpowietrznika a potem kilka razy depnąć i odpowietrzyć wszystko. Nawet wiek i doświadczenie nie uchroniło mnie przed tym aby z powodu satysfakcji z pracy, nie przejechać dodatkowych kilometrów w celu "sprawdzenia". Potrzeby nie było ale dlaczego sobie żałować?
Wszystkich, którzy nie obawiają się lekko ubrudzić rąk uspokajam. Nie obawiajcie się. Robota prosta a satysfakcja murowana. Dwie dodatkowe śruby i "wstajecie z kolan". Konstruktorzy o "skośnych oczach" pomyśleli wcześniej i popsuć tam nic nie można ,więc do dzieła.