Nadszedł ten dzień, choć w skromnym składzie, ale zawsze. Małe zakupy w Tylickim „Delikatesy Centrum”, a potem jak zwykle troszkę jedzenia, trochę fotek, no i coś jeszcze W tym roku niezawodnymi przybyszami byli Marcin i Piotrek. Marcin zajechał swoim świeżo wyklepanym autem już w piątek wieczorem, a Piotrek w sobotnie przedpołudnie. Liczyliśmy na Qchara, ale tylko śmignął 90 km od nas jadąc z Frankfurtu i pognał prosto na Sandomingo. Marcin próbował zrobić ze swojego auta TAX-i - wlazł na auto i robił za koguta, miał piać, ale nie chciał. Potem zsunął się po szybie robiąc sobie prawie harakiri na wycieraczce. Były też pogawędki dobrych kumpli, pod banerem zrobionym naprędce - „Kącik Konesera”. Dla każdego spotowicza były przygotowane okolicznościowe kubki z Tylicza z nadrukowaną mapką, co by wiedzieli jak mają tu trafić następnym razem. Super chłopaki, że wpadliście – dzięki. Do następnego.