Pomimo przekonania o tym, że auto pali wręcz podręcznikowo - ostatnio przy lekkim ochłodzeniu temperatury zewnętrznej zauważyłem mały problem. Podczas pierwszego odpalania zazwyczaj rano - silnik zaskakiwał jednak nie na wszystkie cylindry. Chodził raczej twardo i dość głośno klekotał. Sytuacja zmieniała się praktycznie po ok minucie, gdzie pracowały już wszystkie cylindry. Twarda praca znikała po ok. 5 min najprawdopodobniej gdy silnik trochę się nagrzał.

Sprawa dość oczywista - świece żarowe. Postanowiłem się tym zająć, aby mieć już Mecenasa przygotowanego do zimy na wzorowo

Punkt 1 - Jakie świece???

Oryginalnie były Boscha z pręcikiem (szybkie grzanie każda świeca osobno), a nie jak w starszych modelach z tzw. agrafką (grzanie szeregowe - po kolei). Wiadomo, że technika zmienia się jak w dość szybkim tempie, ale ilu doradców - tyle odpowiedzi i proponowanych modeli świec. Programy w jakie są wyposażone hurtownie oraz sklepy mają dość rozbieżne dane. Na hasło " Mercedes-Benz 240D 72KM 1981 silnik OM 616.912" - dostawałem małe świece o gwincie 12... Z racji tego, że patrzyłem na stare to oczywiście musiałem tłumaczyć o jakie mi chodzi. Gwint 18' klucz 21 itd. Po odwiedzinach w kilku hurtowniach w końcu dostałem.
Opinie były różne i wybór raczej mały. Boscha nie było bo skończyli produkować w 1999 roku ten model. Były jeszcze Beru, Febi oraz nasza kielecka Iskra. Zróżnicowanie cenowe odpowiednio 40, 29, 19 zł.
Zdecydowałem się na Beru. Komplet 160zł.

Punkt 2 - Informacje jak wymienić?

W zasadzie w tym modelu Mercedesa nie jest to jakaś szczególna filozofia. Ogólnie dostęp relatywnie dobry i wszystko bardzo prosto podłączone. Niemniej jednak zasięgnąłem informacji w książce serwisowej oraz na forach internetowych. Pierwsze co się rzuciło w oczy to mnóstwo ostrzeżeń o urwanych lub ukręconych świecach. Opisy jakie konsekwencje niesie to za sobą itd. Przyznam, że się zastanowiłem nad opcją warsztatową... ale po namyśle zdecydowałem, że zrobię to samemu.

Punkt 3 - Wymiana

Około godziny 16 zebrałem się i przygotowałem narzędzia i preparaty - klucze płaskie 8 i 21, nasadowe 8 i 21, WD40... Rozgrzałem silnik do ok 40st. W tych warunkach aluminium nieco się rozszerza to powinno ułatwić wykręcenie świec. Otworzyłem maskę tak jak tylko w Mercedesie jest możliwe - 90 stopni. Popryskałem WD40. Zabrałem się do odkręcenia przewodów elektrycznych małą płaską 8. Trochę się nagimnastykowałem bo czasami nakrętki kręciły się razem z trzonkiem! Po krótkim czasie dałem radę i uwolniłem świece od przewodów.
Jeszcze jedno pryśnięcie WD40 i z wyczuciem zabrałem się za wykręcanie świec płaskim kluczem 21. Pierwsza licząc od strony kabiny poszła bez problemu. Druga i trzecia podobnie. Najgorszy dostęp miałem do czwartej, ale też się udało.

Punkt 4 - Montaż nowych świec

Nowe świece kolejno delikatnie wkręciłem, następnie kluczem z wyczuciem dociągnąłem. Przewód napięcia zaizolowałem taśmą (miałem tylko czerwoną , zakręciłem nakrętki i gotowe.

Punkt 5 - Próba

Kluczyk, grzanie (ok. 3-4 sekund) i... jak być powinno od pół obrotu wszystkie cztery cylindry pięknie zaczęły działanie. Może to moje subiektywne odczucie, ale tak jakby silnik pracował bardziej miękko i równo.

Najważniejszy test będzie jutro rano. Wtedy będzie wiadomo czy diagnoza wymiany świec była odpowiednia. Jeśli nie to będę szukał dalej. Wiem jednak, że zimą w samochodach z silnikiem diesla - świece i dobry akumulator to bardzo ważna kwestia. Tak więc można powiedzieć, że jestem przygotowany na walkę z mrozem

Ponadto zachęcam wszystkich do samodzielnych małych akcji serwisowych. Daje to mnóstwo satysfakcji i pozwala na poznanie swoich maszyn.