Minął już tydzień od sprzedaży Volviaka i chciałem podzielić się z wrażeniami po 2 letniej eksploatacji.
A więc autko bardzo komfortowe to przede wszystkim. Na długich trasach jechało się mega przyjemnie. Jedyne co mogło by być lepsze to wyciszenie kabiny, chociaż może jestem zbyt wymagający. To największy plus tego autka - komfort.
Ponadto auto bardzo ładnie wygląda, jak znajomi twierdzą wygląda nawet na więcej warte niż w rzeczywistości. Czarny lakier w połączeniu z jasną, beżową skórzaną tapicerką robi robotę.
Kolejnym plusem jest motor 2.4 d5 który jest wystarczająco dynamiczny, przy autostradowych prędkościach ma wciąż dobre odejście oraz bardzo fajnie brzmi.
Największym minusem były jak dla mnie wydatki na ten samochód, eksploatacyjne. Miałem ten niefart że musiałem regenerować wtryskiwacze (wszystkie 5 sztuk) które akurat drogie nie były (250zł za sztukę - końcówki wtrysków). Ale dodatkowo wymieniałem uszczelniacze turbosprężarki (ok1100 zł). Ponadto pękła mi obudowa od pompy wspomagania 1700 zł oraz zepsuła się blokada kolumny kierowniczej. Z tym problemem musiałem jechać już do ASO gdyż tylko tam mogli mi pomóc. Auto wymagało podpięcia pod specjalistyczny, dedykowany komputer. Część która się zepsuła kosztowała 350 zł natomiast całość naprawy w ASO sięgnęła 1900 zł....
I teraz zagwostka, kupować auto które ma 160 tys km, 240 (tak jak ja), czy 280 (jak sprzedawałem). Moim zdaniem lepiej już te 160 bowiem do przebiegu 240 tys. km w tym aucie praktycznie NIC się nie psuło oprócz dwumasu i DPF (jeśli wierzyć poprzedniemu właścicielowi). Na mnie akurat padły największe wydatki. Natomiast mam nadzieję że przyszły właściciel będzie już tylko czerpać przyjemność z jazdy, i do kieszeni będzie sięgać głównie po pieniążki na paliwo

Na koniec dołączam filmik z którejś tam trasy (900km) do niemiec. Można usłyszeć tam warkot 5 cylindrowej jednostki.

A jak wam podoba się s80 2 generacji, myśleliście kiedyś o zakupie tego auta? I dlaczego zrezygnowaliście z zakupu?