Aby była jasność oczywiście chodzi o zmianę właściciela , a nie o wypadek/stłuczkę/kolizję/kasację

Tak więc oficjalnie dziś o godz. 14 przyjechała grupa ludzi z Raszyna oglądać samochód, przyjechali Calibrą w stanie seryjnym, wiec domyślam się ,że są świadomi wszelkich zalet i wad Opli. Poszła do kobiety.

Po dopełnieniu formalności - spisaniu umów, zrobieniu kopii wszelkich dokumentów itp. czekała mnie ostatnia jazda Tigrą
Akurat była dwupasmówka więc mogłam się jeszcze nacieszyć jej całkiem dynamicznym silnikiem i wcisnąć gaz w podłogę.

No cóż, mój misterny plan zrobienia przy niej jeszcze paru rzeczy poszedł w piz...

Powiem szczerze ,że Tigra dużo mnie nauczyła czy może raczej ja się przy niej dużo nauczyłam. Jest mi jednak smutno ,bo spodziewałam się ,że zostanie ze mną jeszcze co najmniej z pół roku zanim znajdzie nowego właściciela.

Ale cóż, raz coś się kończy , raz coś się zaczyna Teraz pozostaje szukać następcy..

Goodbye my lover, goodbye my friend
(jak śpiewał James Blunt)