Jak to przystało na stare heble coś musiało się zepsuć.

Tak więc autko miesiąc temu odwiedziło mechanika na wymianę sworznia zawieszenia i łącznika stabilizatora + geometrię, przy okazji wymienił oleje i filtry, nie chciało mi się samemu tego robić . Na wiosnę dostało dwie nowe opony Barum Bravouris 5, poprzedniego Dunlopa na jesień rozciąłem na dziurze.

Tak poza tym autko śmiga całkiem dobrze i nabija kolejne kilometry, za chwilę ćwierć miliona będzie i coraz bardziej boję się nadchodzących wydatków. Dotychczas poza olejami, filtrami, rozrządami, hamulcami, klimą i przednim zawieszeniem nic nie naprawiałem w tym aucie, no może lekko blacharkę poprawiałem jeszcze.

Wracając do klimy, niestety po dzwonie z sarną kilka lat temu, wymianie skraplacza, rok później jednej z rurek gaz uciekał po ok 6-9 miesiącach. Mechanik zakwalifikował sprężarkę jako potencjalne źródło wycieku, ale nie chce inwestować 1000zł w auto warte 6-7 tysięcy. Niestety w tym roku żona uparła się, że klima musi działać, postanowiłem więc zaryzykować i kupiłem climafix z uszczelniaczem i olejem. Nabiłem i od miesiąca klima działa, nic złego się nie dzieje, jeśli gaz znowu pitnie dobicie izobutanem kosztuje kilkanaście zł. Wiem, że nie jest to super bezpieczne, ani dobre do układu, ale obudził się we mnie wewnętrzny Janusz i przyoszczędziłem. Dam wam znać za rok czy klima dalej działa, czy ją zabiłem na amen.

Dla osób o mocnych nerwach dołączam filmik z mojej kamerki. Babka nie udzieliła pierwszeństwa i uderzyła Dustera w tylne lewe koło, pasażerom na szczęście nic poważnego się nie stało, ale Dacia skończyła prawdopodobnie z zatartym silnikiem (wkręcił się na wysokie obroty będąc do góry nogami, a kierowca zgasił go po ok 1 min).