Przyznaję że niezbyt często używam hamulca pomocniczego. Pewnego dnia odezwała się młodzieńcza fantazja i mając dużo wolnego miejsca ,postanowiłem zawrócić z tzw "fantazją".
Zaciągnąłem dość ostro i odpuściłem. Linka jednak nie zachowała się jak należy i po pewnym czasie jadąc w pobliżu ekranów, usłyszałem dziwne odgłosy.Coś jakby ocierało.
Jeszcze gorzej stało się w chwili cofnięcia auta. Chcąc czy nie musiałem jechać do garażu. Zwaliłem koła z tyły oraz bębny.O ile w jednym było wszystko ok to w drugim oczom moim ukazał się widok którego się nie spodziewałem.Otóż wcześniej wymieniając linki [tu biję się w piersi] nie zabezpieczyłem odpowiednio jednej z nich a w zasadzie pancerza nie zabezpieczyłem specjalną blaszką co spowodowało luz całej linki w bębnie a to z kolei wyczepienie się.Jak nie ruszałem było dobrze a gdy ruszyłem, jedna strona wróciła a druga nie.Linkę aż podwinęło.Poprawiłem wszystko jak należy a że zrobiłem to w miarę szybko, poza czasem jaki poświęciłem na to nie poniosłem żadnych strat.