Witam.

Trzeba było wreszcie Dacię rozruszać, zatem obraliśmy kurs na Wrocław. Głównym celem było Afrykarium.

Jazda autostradami, najpierw A1, później A4. Bilety na A4 nabyłem na Orlenie. Do zoo kupiłem w necie, wygodna rzecz (ominęliśmy kolejki przy kasach).

Jazda do Wrocka bezproblemowa. Czasami dopadała nas gęsta mgła (jechaliśmy wczesnym rankiem). Zoo świetne, ale Afrykarium rządzi. Polecam każdemu, kto lubi oglądać podwodny świat. Szklany tunel robi wrażenie... w sumie całe zoo zajęło nam 6,5h.

Wielki plus dla władz zoo - są miejsca dla palących! Wiele ogrodów zoologicznych zwiedziłem, ale coś takiego widziałem 1 raz. Oczywiście kilka razy skorzystałem.

Powrót był koszmarny, po pierwsze Wrocław zapchany, korki, wydostanie się na A4 trwało. Most Zwierzyniecki w remoncie, pełno dziur wszędzie, pasy ledwo widoczne albo niewidoczne...

Nie zazdroszczę wrocławianom tego smrodu, hałasu, zagęszczenia aut. Pewnie są przyzwyczajeni, ale ja z ulgą pomyślałem o naszej wiosce...

"Następną razą" bierzemy PKP.

A4. Szedłem 140 - 150. Do czasu... roboty drogowe i korek skutecznie nas przystopowały. Na A1 już było bez przeszkód.

Kilka dni później trafił się spot. Marcin zajechał na Orlen, ja podjechałem kilka minut później. Ponad dwie godziny zleciały nie wiadomo kiedy... dzięki Marcin, że Tobie się jeszcze chce ze mną gadać.

Kilka fotek (i filmik) z zoo i spotu.

Pozdrawiam i szerokości.

M.