Jeszcze pamiętam emocje towarzyszące zakupowi Peugeota, a to dziś mija już rok odkąd go nabyłem. W tym czasie wspólnie przemierzyliśmy 4739 km, zużywając nieco ponad 8 litrów benzyny na każdą "setkę". Zresztą wydatki na paliwo stanowią główne źródło motoryzacyjnych nakładów, bo samochód jest kompletnie bezawaryjny i bezobsługowy.

Co więcej, także w najbliższej przyszłości nie powinno być napraw, gdyż wczorajszy przegląd techniczny jednoznacznie wykazał, iż auto znajduje się w doskonałej kondycji. Opinia ta cieszy zwłaszcza, że była to moja pierwsza wizyta "Peżokiem" na stacji diagnostycznej, a ostatnie 365 dni upłynęły nam głównie pod znakiem miejskiej dżungli.

Ponadto przy okazji odnowy ubezpieczenia w "AXA" postanowiłem docenić dzielną posługę "207-ki", wykupując jej pakiet ochrony poszerzony o następstwa kradzieży pojazdu oraz jego pożaru, a sobie tym samym zagwarantować spokojny sen.

Jeszcze niedawno nie uwierzyłbym w perspektywę zadowolenia z eksploatacji "Francuza", ale na własnej skórze przekonałem się, iż jest to jak najbardziej możliwe.