Wpis w blogu auta
Peugeot 207
Dodano: 11 lat temu
Blog odwiedzono 6584 razy
Data wydarzenia: 24.12.2014
Opowieść wigilijna
Kategoria: sytuacja na drodze
Wszystko zaczęło się o godzinie 15:30, kiedy to wychodząc z pracy postanowiłem zrobić dobry uczynek w postaci podwiezienia kolegi do domu. Niby to raptem kilka skrzyżowań, ale słaba znajomość tej dzielnicy miasta w połączeniu z pośpiechem i roztargnieniem wystarczyła bym "przefrunął" nad progiem zwalniającym z prędkością rzędu 45 km/h. Co prawda, w trakcie jego pokonywana nie usłyszałem żadnych niepokojących dźwięków, ale mój wrodzony pesymizm zaczął mi podsuwać czarne scenariusze z miską olejową w roli głównej.
Niestety! Już następny rozruch silnika wywołał komunikat komputera pokładowego o konieczności zweryfikowania poziomu "oliwy" w układzie smarowania. Mając do celu jakieś 3 kilometry postanowiłem podjąć ryzyko przebycia ich o własnych siłach. Obserwując bacznie wskaźniki oraz kontrolki powoli sunąłem przed siebie. Będąc prawie pod domem zajechałem na stację benzynową, by skontrolować sytuację, umyć auto i telefonicznie poprosić tatę o pomoc.
Wprawdzie pobieżnie wykonane (w garażu) oględziny podwozia nie wykazały jakichkolwiek uszkodzeń mechanicznych, ale ledwo widoczne ślady syntetyku na bagnecie oraz tłusta plama przed bramą wjazdową nie wróżyły niczego dobrego. W akcie desperacji dolałem tylko odrobinę oleju i poszedłem na wieczerzę.
Po rekordowo krótkiej kolacji znów wróciłem do samochodu, aby tym razem osobiście sprawdzić stan płyty podłogowej. Mimo długich poszukiwań nie udało mi się znaleźć źródła przecieku, a problem wciąż był nierozwiązany. Z braku racjonalnych pomysłów postanowiłem przekręcić kluczyk w stacyjce. Wskutek tej czynności nastąpiła autodiagnoza systemu, która ujawniła, iż wszystko jest w porządku!
Okazało się, że cała ta sytuacja jest wyłącznie pechowym zbiegiem okoliczności. Zbyt mała ilość "smarowidła" wynikała z naturalnego procesu spalania go przez motor, a nie usterki spowodowanej "leżącym policjantem". Jego resztki na miarce wzięły się z dokonywania odczytów przy rozgrzanym silniku, a kałuża przed garażem była mieszaniną wody oraz mikroproszku z myjni.
I tak dziwnym trafem Wigilię zamiast przy stole spędziłem w kanale, zaś "Peżok" pierwszy raz w swojej historii przenocował w nowym, murowanym przybytku.
Ostatnia aktualizacja: 09.11.2023 15:18:25
Najnowsze blogi
Dodano: 13 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 14 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1
komentarz
Dodano: 15 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
34
komentarze
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

P.S. Organoleptycznego badania plamy pod garażem dokonywał mój tata.
Ale i tak grunt, że ten próg "przefrunięty" bez poważnych konsekwencji
Ale elektronicznemu wskaźnikowi do końca nie ufaj, gdy jeździłem Clio ( na L'ce) to z winy warsztatu cały olej wywaliło przez pokrywę zaworów. Kontrolka wskazywała że wszystko jest ok, a jak podnieśliśmy maskę żeby poćwiczyć do egzaminu to naszym oczom sie ukazała pięknie zakonserwowana olejem silnikowym komora silnika, bagnet oczywiście suchy. Szybko Clio na hol i do tego zakichanego serwisu.
Ale żeby pomylić mikroproszek i olej !
P.S. Jest to typowy objaw dla silników VTi!
Ale też nie raz odjeżdżając z jakiegoś miejsca parkingowego i widząc mokrą plamę zastanawiałem się czy to z mojego cieknie.
A jak bardzo naturalny jest proces spalania smarowidła w Twoim aucie?