Utknąwszy po uszy w Ramadanowym maraźmie, sennego o tej porze roku Dubaju, postanowiłem nie tracić pędzącego czasu na ukrywanie się przed upałem i ograniczeniami związanymi ze świętym miesiącem Muzułmanów w domu.

Od zawsze interesowała mnie motoryzacja w innych, egzotycznych krajach. Może stąd moja chęć podróżowania po świecie.
Po przewertowaniu cenników tanich linii lotniczych, wybór padł na do niedawna ogarniętą wojną Sri Lankę.

Obaw miałem kilka, min. dotyczących organizacji samej podróży po kraju słoni i herbaty.

Sri Lanka ma bardzo ciekawie zorganizowany transport publiczny. Unikalnosc jego organizacji polego na calkowitym jej braku.

Tym bardziej zaskakujaca jest sprawnosc z jaka to wszystko dziala. Nigdy nie czekalem na kolejny autobus, bus czy pociag dluzej niz 10 minut.

Po czterogodzinnym locie z Dubaju do Kolombo przywitał mnie względny chłód (30'C wobec 46'C w Dubaju) Negombo o poranku. Miejscowości w której znajduje się jedyne międzynarodowe lotnisko Cejlonu.