Mając rozbitego a wcześniej wiecznie psującego się Opla Rekorda i dogorywającego Malucha rozważałem zakup innego auta.Przy bardzo ograniczonych możliwościach finansowych była to trudna sprawa.Pewnego majowego dnia R.P.1996,zauważyłem stojące na Płockim autokomisie Audi 100,podobne do tego jakie miałem wcześniej tym razem w czerwonym kolorze.Nie było to auto w najlepszej kondycji,jednak po pewnych naprawach dawało nadzieję,że jakiś czas pojeżdzi.Po kilkukrotnych wizytach ,oględzinach kupiłem ten wóz,usunąłem usterki i Audi zaczęło jeżdzić.Mimo mocno zużytego silnika do zimy dojeżdziło bez większych problemów,sprawnie pokonywało nawet dalekie trasy.Zimą stary diesel powiedział:dość,zaczął szarpać i zgasł nie dał się już uruchomić.Po zaholowaniu do domu i demontażu głowicy zobaczyłem dziurę na piątym cylindrze,po wyjęciu tłoka taka sama dziura pokazała się pomiędzy pierścieniami.Trzeba było szukać drugiego silnika,na szczęście znalazłem go niedaleko,zamontowałem i setka znów jeżdziła.Wiosną 1997 zdecydowałem się naprawić Rekorda by dać go młodszemu bratu,który jeżdził nim do końca roku,póżniej okazało się że tego auta nie da się zarejestrować na stałe,no i Rekord stanął w "krzakach".Malucha sprzedałem na części.
Zimą 97/98 silnik Audi znów odmówił współpracy,wystarczyła jednak wymiana pierścieni tłokowych i wtryskiwaczy i stary"klekot"znowu zaczął pracować.Po tej naprawie setka nieżle jeżdziła pokonywała bardzo dalekie trasy,gdy starszy brat wyprowadził się do Niemiec,w okolice Dortmundu 580km od granicy w Świecku.Nie było żadnych awarii na trasie,choć czasem coś trzeba było naprawiać,największym problemem była korozja.Jeżdziłem tym autem do maja 2000 roku,przejechałem ponad 100tys km, w tym czasie założyłem rodzinę,zostałem ojcem pewnie dlatego długo nie myślałem o zmianie auta.Jednak spustoszenia jakie korozja dokonała na podwoziu setki i ogólne wyeksploatowanie tego auta sprawiły że zimą 2000r.rozpocząłem poszukiwania następcy mojego Audika.
Napiszę o tym w następnej części.