Witajcie.
Długo mnie tu nie było, ale zmiana pracy, i ogólnego trybu życia spowodowały że po prostu nie mam zbyt dużo czasu na przyjemności.

Ale do rzeczy...
Dnia 05.01.2017 jadąc do pracy, wpadłem na oblodzonej drodze w poślizg i uderzyłem w krawężnik. W wyniku tego, w moim aucie zostały uszkodzone (wq ASO Opla) : Felgi lewe przód + Tył, zwrotnica, piasta i sworzeń wahacza lewy (Koszt całkowity naprawy około 5 tys zł).
Dokładnego zakresu uszkodzeń ani kosztorysu nie znam, bo serwis odmówił mi jego przedstawienia, ubezpieczyciel tak samo.
Szkoda miała być rozliczona z mojej polisy AC w wariancie "optymalnym" która obejmuje naprawę auta na częściach zamiennych o jakości równej z oryginalnymi.
No i tu pojawia się problem.
Dnia 10.01.2017 Otrzymałem telefon z informacją, że będę musiał za naprawę dopłacić 3000 zł z racji tego iż wspomniane zwrotnica i piasta nie występują jako części zamienne, a tylko oryginalne. A że moja polisa obejmuje części zamienne to... Sami się domyślacie
O ile w przypadku zwrotnicy sprawdziłem, i jest to prawda, o tyle piasta jak najbardziej jest dostępna na rynku części zamiennych.
Przeczytałem całe OWU które dostałem wraz z polisą i nie ma tam nawet najmniejszej wzmianki o takiej sytuacji, ani dopłacaniu czegokolwiek z mojej strony.
Opiekun szkody mówi, iż tak na 99% będę musiał pokryć 55% kosztów naprawy jednak nie potrafi dokładnie powiedzieć dlaczego...
Na moje pytanie "Na co mi w takim razie ta polisa ? " również nie usłyszałem odpowiedzi...
Mój agent ubezpieczeniowy "umywa ręce" od całej sprawy i na każde moje pytanie odpowiada "Nie wiem" więc jemu już za współpracę dziękuję.

Dostałem od swojej przyszłej teściowej kontakt do broker'a z Wrocławia, który obiecał zając się sprawą, dostał już moje pełnomocnictwo i twierdzi że faktycznie PZU nie ma prawa obciążyć mnie kosztami.

Przepraszam za nieco chaotyczny wpis, ale nerwy robią swoje, a auto jest mi bardzo potrzebne

Będę informował jak sprawa potoczy się dalej

Trzymajcie kciuki.