Święta, Święta i po Świętach. A, to nie o tym...

Marzec w tym roku nie rozpieszczał pogodowo, takoż początek kwietnia nie sprzyjał rozpoczęciu sezonu letniego. Cierpliwie czekałem na otwarcie okna pogodowego analizując dane meteo Tym bardziej, że kwiecień nie zapowiada mi się wybitnie wyjazdowo, więc wielkiej piły nie miałem.

Poświąteczne prognozy zaczęły jednak wskazywać zmianę aury na bardziej korzystną, zatem we wtorek (11/04) zadzwoniłem do ASO, gdzie przechowuję opony i zapytałem o wolny termin. Okazało się, że jest nawet dostępny w tym dniu na 12:45, ale ze względu na inne zajęcia nie podpasował mi. Kolejny, zaproponowany - środa na godzinę 8 - wkomponował się idealnie.

Taka mała dygresja, we wtorek odbierałem także Skodę Żony po przeglądzie i okazało się podczas rozmowy z Kierownikiem Serwisu, który wydawał mi auto, że miejsc na wymianę opon nie mają już do końca tygodnia. Ale sfarciłem

W ten sam wtorek umówiłem tradycyjnie myjnię, co by Mechanik nie utytłał się przy robocie , a zimowe kółka były czyste na przechowanie.

W środę podstawiłem się zgodnie z rozkładem. Przekazałem kluczyk i udałem się do kącika kawowego na ulubiene podwójne espresso

Popijając kawę, przypomniałem sobie, że od początku posiadania Skody, nie mam możliwości zdalnego sterowania otwieraniem/zamykaniem drzwi, włączania/wyłączania świateł czy sterowania nawiewem na odległość poprzez apkę Skody na słuchawce. Komunikat informował, że muszę zostać zweryfikowany przez Doradcę Serwisowego. Akurat dużego ruchu nie było, więc podszedłem do lady i poprosiłem o rzeczoną weryfikację. Udało się za drugim razem, za pierwszym serwer odrzucił moje dane...

W międzyczasie widzę, że moje urządzenie stoi już gotowe po wymianie. Jakież było moje zdziwienie, gdy zauważyłem, że jest nie na moich felgach... Eleganckie dostałem - dwukolorowe 19" na Potenza'ch Z dużym uśmiechem zgłaszam sprawę. Lekka konsternacja, ale po chwili wszystko jasne - wszyscy się śmieją i pytają czy na pewno nie chcę takich Moje koła stały obok kół innego RSa i Mechanik nie patrząc na numery uznał, że te pasują do mojego

Dodatkowe pół godziny, jeszcze jedno podwójne i Skoda czeka gotowa do letnich wojaży. Wracam na bazę

O samych Blizzak'ach. W drugim sezonie przejechały 20.472 km w 4 miesiące i 24 dni. 5.542 km więcej niż w pierwszym, wyraźnie trochę więcej jeździłem tej zimy. W sumie mają zatem 35.402 km przebiegu. Wszystkie cztery mają po 5 mm "mięsa" , więc jeszcze jeden sezon objadę Właściwości jezdne niezmiennie świetne.

Jednak mówiąc szczerze, chętnie pozbyłbym się ich już. Dlaczego? Nie mam żadnych zarzutów do trakcji czy pewności jazdy po białym - w tych kwestiach spisywały się wyśmienicie. Ale... Po zmianie w listopadzie zaczęły dość uciążliwie hałasować. Co ciekawe, takich niedogodności nie odczuwałem w pierwszym sezonie użytkowania. Powiem więcej - miałem wrażenie, że są cichsze od letnich. Teraz - powyżej 90 km/h warczą, tłuką, brzęczą... Generalnie jakbym wozem drabiniastym jechał. Powyżej 120 km/h problem zanika - pęd powietrza skutecznie zagłusza te nieprzyjemne odgłosy. Byłem nawet na jeździe testowej w ASO początkiem grudnia, ale wspólnie z Mistrzem Hali doszliśmy do wniosku, że winę za to ponosi dość "agresywna" linia bieżnika i stąd biorą się te efekty dźwiękowe. Cóż robić... Przemęczyłem się ten sezon, przemęczę jeszcze jeden. Dobrze, że radyjko dobre Skoda ma Mimo wszystko jestem trochę zawiedziony Bridgestone'ami. Kilka zestawów zimówek różnych marek zużyłem, miałem też Blizzaki LM-32 i żadne z nich nie doświadczyły mnie w ten sposób Człowiek całe życie się uczy...

Tym oto sposobem dotarliśmy do końca tej historii I wreszcie znów jest cicho Szerokości dla Wszystkich tego lata