Do Starboy: nie zapłaciłem, bo nic nie przyszło

Do w_jezierski: Jak zapłaciłeś to jesteś jeleń

Mogę zrozumieć, że przy wykroczeniach zero-jedynkowych można powiedzieć, że "na oko" ale mi powiedzieli, że oni widzieli, że jechałem 140 km/h że są policją i nie potrzebują dowodu, o który poprosiłem, bo faktycznie przekroczyłem prędkość - jechałem 120 na ograniczeniu do 100 km/h. Najlepsze jest to, że w żadnym momencie nie jechali za mną.

W Niemczech wszystko możliwe, nie koniecznie zatrzymali Cię na oko, kamery na autostradach rejestrują każdy pojazd i twoją prędkość i nie tylko. Kiedyś mnie też zatrzymali 100km od miejsca gdzie wyprzedzałem coś wolniejszego na zakazie (akurat ciężarówką jechałem) i nie było gadania, ich system widzi wszystko. Ciężarówkami interesuje się wtedy BAG, osobówkami ABP. Przedstawią Ci dowody jak się nie pogodzisz z faktem że tak akurat było, nie warto, chyba że masz czyste sumienie i jesteś pewny że masz rację.

W tej UE to już się wszystko wszystkim pop...ło we łbach po prostu! Po prostu nie wierzę, że to w tej cywilizowanej Europie takie cuda są możliwe A ponoć u nas jest nienormalnie

Do gorofil: No i teraz "napyerdalaymy" pieszym mandaty za przekroczenie 10 km/h

Jeżeli ich przepisy na to pozwalają, to nie widzę w tym nic zdrożnego. Mandat za przejście w miejscu niedowolonym też nie wymaga jakiegoś dowodu w postaci zdjęcia, czy filmu, a przekroczenie prędkości można ocenić chociażby jadąc za winowajcą i zerkając na szybkościomierz.

Słyszałem tylko o Austrii, cytat:

"Mandat na oko, Austria

Aby tu zapłacić mandat, niepotrzebny jest specjalistyczny sprzęt, czyli jakakolwiek „suszarka”. Austriacka drogówka wyszkolona jest do kontroli prędkości „na oko”. Szczególnie tam, gdzie są ograniczenia prędkości do 30 km/h. Kierowcy mogą się spodziewać mandatów nawet jeśli jadą 20 km/h lub wolniej. Wszystko zależy od nastroju austriackiego mundurowego."

Źródełko:

http://bit.ly/3lgNHT8

Do humvee5:
U nich teraz to wszystko możliwe 🤣

Może jakiś Rosjanin z kałasznikowem?