Po wczorajszej przygodzie i zagubieniu złodziejki od śrub, za namową swojego mechanika pojechałem do serwisu VW. Chwilkę poczekałem i wraz z Panem poszedłem na warsztat. Oczom mym ukazał się regał pełen walizek a w każdej 16 różnych złodziejek. Nie spodziewałem się jak jest ich dużo. Po paru wymienionych zdaniach Pan wiedział o co mi chodzi i po spisaniu mych danych zabrałem jedną z walizek ze sobą.
Na miejscu otworzyłem walizkę, dla mnie w zasadzie wszystkie były bardzo podobne do siebie, wręcz identyczne. A jednak przy sprawdzaniu okazało się, że każda jest inna. Akurat zacząłem sprawdzać nie od tej strony co trzeba i już straciłem nadzieję ale w końcu przedostatnia pasowała. Tak więc szybko i prawnie wymieniłem koło a trupa w rzuciłem do bagażnika. W trakcie jazdy z powrotem słyszałem lekkie ocieranie, muszę to sprawdzić. Będzie okazja przy wymianie opon.
Przyjechałem znów do VW, by oddać złodziejkę i od razu aby ją dokupić. Okazało się, że mogę dokupić ale kpl za 170zł!!! Pomyślałem, że jak już ktoś ma ukraść to na pewno nie będzie się łaszczył na felgi, więc dokupiłem oryginalne śruby (42,64zł) i na miejscu wymieniłem.
Założę się, że przy którymś razie sprzątania w samochodzie, złodziejka się znajdzie. Założę je więc z powrotem a złodziejkę, by jej nie posiać zawieszę sobie chyba na szyi.