Choć Waldek już wszystko właściwie napisał odnośnie naszego wczorajszego spotkania, a właściwie moich odwiedzin u Niego tytułem uzupełnienia dopisze parę słów.

W Warszawie byłem na pewnej uroczystości, która w zasadzie nie dotyczyła bezpośrednio mnie a mojej córki, która to odbierała nagrodę w pewnym konkursie. Ponieważ był to konkurs szkolny więc była i nauczycielka córy ze szkoły. Ja natomiast wcieliłem się w rolę drivera obu tych pań , ot co!

Rozdanie nagród było połączone z kilkoma atrakcjami, więc żeby się nie rozpisywać chronologicznie wrzucę fotki, z miejsc, które odwiedziliśmy.

Ponieważ nie bardzo wiedziałem kiedy to wszystko się skończy, do końca nie było wiadome, czy będzie czas się spotkać z Waldkiem choć na chwilę. Dlatego cały czas byliśmy w kontakcie telefonicznym. Drugim problemem była Pani, która koniecznie chciała wracać po wszystkim do Tarnowa. Tutaj musiałem już któryś raz z rzędu użyć swojego „uroku osobistego” i „choć drzwi nie puściły to zamek puścił”. Szybki telefon do mucko1, że jestem do 2 godzin i krótki SMS, który wysłała moja córcia, że jesteśmy już w drodze.

Przed domem Waldka dzwonek domofonem i ... dość długie oczekiwanie (chyba biedak jeszcze sprzątał mieszkanie przed wizytą ! A potem to już same miłe rzeczy: pyszna kawa i świeże wypieki. Ponieważ mieliśmy dość mało czasu a tematów do rozmów wiele oczywiście prawie przekrzykiwaliśmy się by dojść do słowa. I tak w miłej atmosferze z 15 minut na kawę zrobiło się prawie 2 godziny!

Przed wyjazdem na parkingu obowiązkowe fotki, ustawianie samochodów i ... mały zonk, który w żadnym stopniu nie przyćmił naszego pierwszego aczkolwiek świetnego spotkania. I faktycznie mogę stwierdzić, że ludzie faktycznie poznają się dość dobrze na portalu, potem w realu wygląda to tak, jakbyśmy znali się od lat! I tego Wam wszystkim życzę!

P.S. Niestety z przyczyn różnych aczkolwiek obiektywnych nie dojechał do nas Marcin, czego bardzo żałowaliśmy. Ale co się odwlecze ….