Flota weszła na kolejny poziom zaawansowania. Teraz tydzień wcześniej informują o otwarciu pit-lane - od 1/04 do 30/04 można zjechać i wymienić fullwet'y (zimę) na soft'y (lato), aby dotrzymać regulaminu . Coraz większa profeska .

Zachęciłem Małżonkę do wykonania telefonu i umówienia terminu. Stanęło na 4 kwietnia, punkt 16. "Tylko niech się Pani nie spóźni, bo mamy duży ruch."

Ok, pan się nie spóźnił (Pani miała ważniejsze sprawy na głowie, wiadomo ), był nawet 5 minut przed czasem. Menago za biurkiem taki zarobiony przybijaniem pieczątek na papierach, że na moje "dzień dobry" odpowiedział z dużym opóźnieniem, ale od razu zaznaczył, że trzeba poczekać... Na placu kolejki nie ma, wszystko płynie swoim leniwym torem. WTF?

Pojawił się drugi Menago i ten już wziął ode mnie kluczyki od Corolli. Przechadzając się, szybko odkryłem powód spokojnej pracy serwisu. Jeden mechanik zajmujący się wymianą... Wszystko jasne, ruch jak w ulu . Toyota wjeżdża na podnośnik o 16:20...

Po dwóch espresso, trzech papetonach (z nudów), wnikliwym obejrzeniu nowego i30 i dogłębnym porównaniu z poprzednim modelem, przejrzeniu starego numer Motoru z testem Cactus vs. Tipo (Fiat wygrał ), Corolla wreszcie wyjechała z czeluści garażu. 17:30. Półtorej godziny, godzinę dziesięć od momentu wjazdu na podnośnik... Obsługa w tym aso (pisownia nieprzypadkowa) była jednym z powodów, dla którego nawet nie patrzyłem w stronę koreańskiej marki przy planach zmiany samochodu... Pomimo całej mojej sympatii do niej. Jak ja bym chciał tak pracować, to nawet na wachę nie zarobiłbym... Ale co ja się tam znam na robocie .

Menago radośnie odtrąbił sukces kwitując: "No, półtorej godzinki. Taki ruch." To wystarczy za komentarz...

O samych oponach. Fuldy w swoim drugim sezonie wyjeździły 10.771 km w 4 miesiące i 8 dni, czyli mają w sumie 24.513 km na koncie oraz 5 mm bieżnika każda. Corolla wyrównała poziom konsumpcją, wciągając odpowiednio po 2 i po 1 mm na osi . Podtrzymujemy ocenę dostateczną na ich temat z pierwszej odsłony. Na białym są miałkie - Małżonka nawet w tym sezonie przegrała raz walkę z górką gdzieś pod Żurową. Na błocie pośniegowym auto jest mało stabilne, a im cieplej tym gorzej. Cóż, jak to mówią - darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda . W każdym razie prywatnie tego modelu Fuldy nie polecamy.

Conti do roboty, a nam wszystkim jak najwięcej suchego asfaltu w tym sezonie !