Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Volkswagen Polo "Mruczuś" » Dorwałem "złodzieja"







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Volkswagen Polo
  • przebieg 127 591 km
  • rocznik 1997
  • kupione używane w 2006
  • silnik 1.4 i
Dodano: 13 lat temu
Blog odwiedzono 1702 razy
Data wydarzenia: 13.12.2010
Dorwałem "złodzieja"
Kategoria: serwis
Zapewne wielu z Was po zapoznaniu się z tematem tego wpisu, oczekuje opowieści mrożącej krew w żyłach. Niestety nie mam natury Chucka Norrisa, by samodzielnie wymierzać sprawiedliwość, a tym samym w pojedynkę czynić świat lepszym. Moja historia nawiązuje raczej do losów pana Marka z popularnej reklamy telewizyjnej, który został bohaterem swojego domu, gdyż wymienił drzwi w pokoju. Ja wprawdzie nie wytapetowałem ścian, nie położyłem paneli, ani nie wymieniłem instalacji wodno-kanalizacyjnej we własnym mieszkaniu, ale zrobiłem coś, z czego mogę być równie dumny.

Po wielu latach utrapień, związanych z koniecznością ciągłego podładowywania akumulatora w okresie zimowym, w końcu udało mi się odnaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy. Kiedyś wszystko to kładłem na karb jego wyeksploatowania oraz jazdy na zbyt krótkich odcinkach. Jednak, gdy rok temu zakupiłem nową "baterię", a problem nie zniknął, postanowiłem bliżej zainteresować się tą kwestią. Jak przystało na zagorzałego internautę, w cyberprzestrzeni zasięgnąłem opinii konsumenckiej na temat mego niedawnego nabytku. Była ona delikatnie mówiąc zła, więc ubzdurałem sobie, że to on jest źródłem wszelkich kłopotów. Wszakże lato upłynęło pod znakiem bezproblemowych rozruchów silnika, ale już pierwsze jesienne przymrozki zakończyły tę sielankę. Wówczas moja frustracja osiągnęła apogeum, walnie przyczyniając się do powzięcia decyzji o złożeniu reklamacji. Wiedząc o chorobliwej niechęci producenta do ich przyjmowania i uznawania, przed wizytą w punkcie dystrybucji, obmyślałem każdy możliwy scenariusz pertraktacji. Jak zwykle rzeczywistość zweryfikowała wszystko, bo na miejscu spotkałem się z życzliwym przyjęciem. Sensowny serwisant gruntownie przebadał akumulator stwierdzając, iż jest on w lepszym stanie niż niejeden nowy. Wtenczas na mojej twarzy musiał pojawić się dziwny grymas, ponieważ postanowił zaprowadzić mnie do składziku, w którym przechowuje zużyte ogniwa i tam przy użyciu profesjonalnego sprzętu, pokazać mi czym objawia się zwarcie. Eksperyment ten sprawił, że zacząłem mu wierzyć, poważnie traktując jego rady, dotyczące obserwacji poboru prądu spoczynkowego oraz prawidłowości funkcjonowania regulatora napięcia. Już pierwsze pomiary multimetrem wskazały, iż może on mieć rację, a spokojne przeanalizowanie faktów tylko to potwierdziło. Sprawcą całego zamieszania okazał się być "złodziej prądu", w postaci zaśniedziałego złącza wielostykowego od pompy centralnego blokowania drzwi. Jakby tego było mało, niewłaściwe podłączenie radioodtwarzacza powodowało natężenie rzędu 0,08 A, czyli co najmniej dwukrotnie przewyższające dopuszczalną normę. Jako, że ujemna temperatura powietrza nie sprzyja przeprowadzaniu takich napraw, ograniczyłem się do zastosowania WD-40 i wymontowania radia ze samochodu. Gdy tylko zrobi się nieco cieplej, znów powrócę do rozwiązywania tej bolączki, bo dziwnie przebiega podróż bez słuchania ulubionych utworów muzycznych.

Z góry przepraszam osoby czytające tę notkę, które spodziewały się wartkiej akcji oraz heroicznych czynów. Moje zmagania z przeciwnikiem nie były może zbyt widowiskowe, ale zapewniam wszystkich, iż wróg działał skutecznie i niepostrzeżenie, niczym profesjonalny łupieżca korzystający z naszej nieuwagi.
Ostatnia aktualizacja: 04.12.2011 15:25:06
Dodano: 11 lat temu
Wstyd przyznać, ale niedostatki wiedzy i chęć uniknięcia inwestycji w leciwe auto sprawiły, że defekt nigdy nie został przeze mnie usunięty. Rozprawił się z nim dopiero nowy właściciel auta. [wstyd]
Dodano: 11 lat temu
Fajnie napisane :)
Dodano: 13 lat temu
Widać, że nie tylko ja miałem podobne problemy. Pięknie napisane!
Dodano: 13 lat temu
Do pioneerek: Posiadam "muzyczny" telefon, więc de facto ulubione kawałki mam zawsze pod ręką. Jednak jakoś nie mogę się przyzwyczaić do braku radioodtwarzacza w "Mruczusiu".
Dodano: 13 lat temu
wpis bardzo dobry, zycze szybkiego powrotu radia na swoje miejsce a jako tymczasowe rozwiazanie moze jakis przenosny odtwarzacz mp3 :) ?
Dodano: 13 lat temu
Gratki źe problem rozwiązany i autko już odpala jak należy. Dla Ciebie był to problem z bateria a Mruczuś pewnie czuł sie głupio nie majac wystarczajaco proądku by bezproblemoeo odpalić biorąc pod uwagę to jak o niego dbasz. Pozdrawiam i szerokości
Dodano: 13 lat temu
Do Tomaski: Tak to już jest, że to co ma nam ułatwiać życie, często je mocno komplikuje.
Chciałem mieć wygodę, więc kazałem elektronikowi podłączyć radio "na stałe", a nie do zapłonu. To teraz mam i muszę się męczyć... :(
Dodano: 13 lat temu
A wiesz może o ile zwiększa się pobór przy uzbrojonym alarmie?
W BMW wystarczyło pyknięciem palcem w szybę wystartować "tryb obronny" i rankiem już prądu aku nic nie dał;-) Oczywiście tak to nie powinno działać Zawieszała się funkcja obrony i nie wyłączała po jakimś krótkim czasie - brało 1A albo podobnie, w każdym razie za sporo.
Dodano: 13 lat temu
Do Tomaski: Wzorcowy pobór prądu spoczynkowego dla mojego auta powinien wynosić 0,01 - 0,03 A. Przy zainstalowanym radiu było to 0,10 A, a przed przeczyszczeniem złącza grubo ponad 0,20 A.

Do grzegorzd8: Być może będę musiał się jeszcze zająć regulatorem napięcia, bo wydaje mi się, że przeładowuje on akumulator podczas jazdy. Prawidłowe napięcie ładowania winno wynosić 14,2 - 14,4 V, a u mnie jest to około 15 V (bieg jałowy, wyłączone wszystkie odbiorniki prądu). Stąd przez niecały rok poziom elektrolitu obniżył się znacząco, a przy korkach pojawił się siwy nalot.
Dodano: 13 lat temu
Do maciek88: po tytule i ja tu zawędrowałam :)
Dodano: 13 lat temu
To Ci się udało :) Gratki za wciągający tekst z nutką humoru :)
Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło i złodzieje zostali złapani ...
Dodano: 13 lat temu
A już myslałem,że będzie opisana historia jak z kina akcji z Chuckiem Norrisem
Dodano: 13 lat temu
Czytało się świetnie
Dodano: 13 lat temu
Do maciek88: Mnie pierwszego
Dodano: 13 lat temu
tytuł wpisu z pewnością przyciągnie każdego
Dodano: 13 lat temu
Historia i cały tok postępowania przy szukaniu przyczyn takiej a nie innej sytuacji , jest nie mniej heroiczny niż dobre " mordobicie ". Możesz mieć rację co do przyczyn za dużej upływności prądu z AKU w stanie spoczynku. Drąż temat dalej. Pozdrawiam
Dodano: 13 lat temu
ano ano... każdy winien wiedzieć, że dopuszczalne spoczynkowe ssanie prądu to powinno być z 0,1A ;-)... A ideał to wiadomo: 0A:-)
Dodano: 13 lat temu
ależ dreszczowiec;)Ładnie to napisałeś Najważniejsze że zlokalizowałeś i wsadziłeś za kraty złodzieja;)
Dodano: 13 lat temu
No to zostałeś bohaterem (garażu). Dla mnie wypas!
Dodano: 13 lat temu
A juz myslale, ze bedzie opowiesc o mordobiciu Niestety zimowa pora nasze aku maja ciezkie zycie... Ja z Zaby wyjalem po ostatnich przygodach i poki co lezy grzecznie przy kominie
Dodano: 13 lat temu
:-)
Najnowsze blogi
Dodano: 3 dni temu, przez darek-k
Piątek upłyną na wymianie sprzęgła w naszym Peugeot 207 wbrew pozorom pracy jest co niemiara, czas jaki spędziłem w garażu wędrując kanał garaż i tak w kółko dał popalić, + cała ...
5 komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez darek-k
wersja jak najbardziej mi pasuje, takiego szukałem i takiego w końcu znalazłem, taki dla mnie w sam raz, jest kilka tematów w nim do ogarnięcia, o tym wkrótce
17 komentarzy
Dodano: 10 dni temu, przez JacK
tyle dni było potrzeba by przejechać 10 tys. km. Generalnie samochód jako taki może być, 150 KM daje sobie radę. Nic nie stuka, nic nie puka, skręca, hamuje, asystenci jazdy działają ...
19 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl