90 bocianów mechanicznych spokojnie wystarcza do mojej dziadkowo-przepisowej jazdy ale na ekspresówce, bądź autostradzie nie wyglądało to zbyt ciekawie. Głośno spod maski i spalanie sporo w górę. Seria przed modyfikacją jak się okazało zachowana - wszystkie bociany na pokładzie :D Jak na czternastoletnie auto chyba nieźle
Mała dłubaninka w oprogramowaniu i wyszło to co na wykresie. Przy okazji wywalony EGR, bo już zaczynał świrować.
Przy standardowej jeździe różnicy specjalnie nie stwierdziłem. Co innego jak depnąć mu konkretnie, albo zredukować przed wyprzedzaniem i ogień na tłoki. Różnica jest kolosalna. Auto ciągnie do 3 tys. obrotów. Nie mam zamiaru w ten sposób użytkować auta. Sprzęgło, skrzynia biegów i inne przeguby raczej by mi tego nie wybaczyły. Prawdziwy zysk z całej zabawy objawił się przy stałej jeździe po S1. Przepisowe 115-120 to jakieś 2500-2600 obrotów, a maksymalny moment obrotowy przesunął się z 2150 na 2400 RPM. Bocianom lżej się klekocze i coś jakby nieco ucichły. Przed modyfikacją komputer wskazywał zużycie ponad 7 litrów przy tych prędkościach. Obecnie jest to w granicach 5,5 litra.

I taka ciekawostka na koniec. Przedtem przy mega oszczędnej jeździe komp zawyżał spalanie o 0,8 litra. Przy w miarę normalnej jeździe bez ekologicznych skrajności różnica wynosiła 1 litr. Po modyfikacji wskazania komputera dokładnie zgadzają się z wynikiem ręcznych obliczeń.

Średnie spalanie z dotychczasowej jazdy generalnie nie zmieniło się i pozostaje w granicach 5,2 jednak po esce przejechałem w ramach testów tylko jakieś 200 kilometrów z testowych 600. Uważam, że przy przewadze jazdy z prędkościami 100-120 spalanie średnie powinno spaść.

Badziew nie dodaje zdjęcia. Może tak pójdzie.

https://imgur.com/a/cmPC6du