... kartki w kalendarzu mocno już uściupliły '12 rok. Pomimo, że aniołek nie nabija nowych kilometrów pomyślałem sobie że jego naprawa nie będzie trwała aż do przyszłej zimy więc przyszedł czas na zmianę opon na letnie.

Jeszcze na jesieni miałem poważne plany na nowe, fajowe 18-ki (alutec dynamite - pogladowe zdj. poniżej) ale życie szybko zweryfikowało moje marzenia. Po pierwsze jak można powiedzieć, zdążyłem się z Wami podzielić swą radosną nowiną o zmianie stanu "skupienia" po raz drugi Po drugie, wspólne plany tj. dom, który rośnie w astronomicznym tempie. Kto się budował ten wie jak szybko kasa topnieje a jednocześnie potrzebny każdy grosz. Tak więc pozostałem przy starych czarnych 16-kach i oponkach Michelin Primacy.

Operacja potrwała kilkanaście minut i czarne fele okute w michelinki zabrałem w drogę powrotną do polowego szpitala, w którym anioł zdążył się już na dobre zaaklimatyzować. Pomagał mi w tym wszystkim oczywiście służbowy fusek, który bezproblemowo połknął w bagażniku 4 koła i 4 zimowe opony. Sprawił się na medal

A co na to wszystko anioł? Jedno co mogę powiedzieć to to, że cały czas czekał. Zresztą nigdzie by się nie mógł ruszyć, bo serducho jeszcze nie łomoce ale już, już nie dużo ..... wiem, że długo to już trwa ale napotkaliśmy szereg problemów, które chciałem od ręki niwelować. Zresztą opiszę wszystko dokładnie jak tylko postawię go na cztery łapy.

Aha, dostałem prezent od syna abym poprawił swą ortografię - zdjęcie na końcu