Witam

Lata lecą, kilometry również a moja Skodzilla ostatnio coraz bardziej kapryśna. Chyba niepotrzebnie wspominałem przy niej o zamiarze zmiany auta, ale od początku:

Ok. 2 miesiące temu w końcu zmobilizowałem się i zostawiłem znajomemu fachmanowi auto na wymianę poduszek silnika i skrzyni biegów. W końcu skończyło się irytujące poszarpywanie silnika przy odpuszczeniu pedału gazu. Przy okazji skrzynia biegów otrzymała nowy olej. Cała impreza zamknęła się w kwocie ok 700zł.

Mija ledwie 3 tygodnie a diagności na SKP podczas przeglądu objawia się pęknięta osłona półosi. No dobra- 2 stówki i z głowy.

Niestety najgorsze dopiero było przed nami. Od ok. 4 miesięcy zauważałem minimalne ubytki płynu chłodzącego. Dolewki co miesiąc ale wycieków ni widu ni słychu.... Już się bałem, że to uszczelka pod głowicą aż tu nagle widoczny wyciek spod pompy wody i konieczność uzupełniania płynu co tydzień. Dobra- przynajmniej wiem co jest. W poniedziałek kupuje nową pompę Thermotec. Znowu lżejszy o 226 PLN lecę wczoraj na wieś do rodziców aby ostatecznie rozprawić się z tematem.

Wszystko byłoby ładnie pięknie gdyby nie ostatnia śruba mocująca starą pompę- zerwała się i została w bloku. Przyspawanie nakrętki nic nie dało- ukręciliśmy tylko kawałek śruby. Pozostaje wiercenie i montaż nowej śruby. Dostęp do tego miejsca słaby, wyciągać silnik w sobotni wieczór- też trochę ciężko. Temat został rozgrzebany do następnego weekendu. Mój wujek ma ogarnąć patent żeby wywiercić to dziadostwo mimo lichego dostępu.

Tak oto wróciłem do naszej kochanej stolycy Punto mojego brata. Pierwszy raz musiałem mu przyznać, że moja czeszka przegrała z jego włoszką..

CDN...