VW Scirocco GT II
Rocznik: 1990
Lakier: LC6V od góry rozjaśniany
Silnik seryjny: 1.8 8v JH o mocy 95 KM w przyszłości ABF
Układ wydechowy: Supersprint z końcowym tłumikiem model "Magnum"
Zawieszenie gwintowane: TA TECHNIX
Kierownica Raid 30cm ze snap-off system
Koła RH 7J x 15 opony 195/50

Prezentowany przeze mnie zielono –zielony egzemplarz to seryjny VW Scirocco z 1990 roku Jest to moje drugie Scirocco, wcześniej jeżdziłam przez 4 lata czarną Sroczką również rocznik 1990, z silnikiem GX od VW Jetty.. Stłuczka spowodowała przesunięcie podłużnicy, niestety blacharz nie polepszył sytuacji, a wręcz ją pogorszył. Poza tym auto nie miało szczęścia i wcześniej trafiało do ludzi, którzy uznawali, że drutem i szpachlą da się zrobić wszystko.
W między czasie sytuacja zmusiła mnie do tego, że pierwsze Scirocco, do którego miałam ogromny sentyment poszło na złom. Tak zakończyła się historia mojej pierwszej Sroczki - Czarnuli.
Obecnego auta szukałam przez rok czasu... Ciężko było znaleźć coś w oryginale i w dobrym stanie.
O ile stan pierwszej Sroczki od początku pozostawiał wiele do życzenia tak ta znaleziona ot tak w ogłoszeniu prezentuje naprawdę wspaniałą kondycję. Jako ciekawostkę napiszę, że zarówno „Czarnulę” jak i „Zieloną Czarnulę” kupiłam tego samego dnia i miesiąca. Jednak różnica w stanie technicznym tych aut była diametralna. Pierwsze auto zawsze kupuje się pod wpływem emocji, drugie pod wpływem doświadczeń z pierwszym autem. Tak też było ze mną.
Przede wszystkim nie dopadł jej żaden fan „tuningu garażowego” co jest naprawdę szczęśliwym zbiegiem okoliczności.
W pierwszym momencie uwagę przykuwa lakier, który na pierwszy rzut oka wygląda na popularnego swego czasu „kameleona”. Tymczasem jest on po prostu rozjaśniany od połowy auta. Jest to dzieło naszych zachodnich sąsiadów. Efekt jest dość ciekawy choć dla mnie jedynym słusznym kolorem auta jest czarny. Taki też lakier otrzyma wkrótce moje auto.
Poza tym nadwozie auta jest wyposażone w fabryczny pakiet ospoilerowania i uważam, że to najlepsza opcja. Jedyne o co się pokusiłam to założenie brewki, żeby autko spoglądało nieco groźniej.
Pod maską hasa sobie wesoło 95 koni generowane przez silnik o pojemności 1800 ccm i oznaczeniu JH. Za rasowy pomruk odpowiada układ wydechowy marki Supersprint.
W przeciwieństwie do mojego męża ja odczuwam potrzebę zwiększenia mocy mojego auta. Tak więc na liście figuruje pozycja „swap”. Najprawdopodobniej będzie to jednostka szesnastozaworowa o oznaczeniu KR, chyba, że trafi się jakiś ładny ABF.
Do wnętrza auta zawitały fotele z Corrado ponieważ dają nieco więcej miejsca i osadzają kierowcę bliżej podłogi co kolei daje wrażenie przytulności.
Ponadto seryjną kierownicę zastąpiła sportowa kierownica firmy raid o średnicy 30cm dodatkowo wyposażona w system snap-off.
Auto wyposażyliśmy w fabryczny mechanizm elektrycznie sterowanych szyb o ile w Corrado to raczej norma tak w Scirocco to nie lada rarytas.
W ostatnie Święta Mikołaj przyniósł mi do komplet gwintowanego zawieszenia marki Ta Technix jednak czekaliśmy do wiosny z montażem. Następnie praktycznie tuż po zainstalowaniu go na aucie zostało sprawdzone na torze w Lublinie, a także na 700 km trasie po Polsce. Póki co jest ok, a auto zyskało na wyglądzie zbliżając się 4 cm do ziemi.
Pomimo swych 22 lat moje Sciro nie zamierza przejść na emeryturę i zdarza się, że czasami wyleczy ze sportowych aspiracji jakiegoś przedstawiciela handlowego w służbowym dieslu. Jest używane na codzień i spisuje się świetnie.

Moja kochana Czarnula...Zawsze będzie w mojej pamięci...