W dniu dzisiejszym zostałem zatrzymany jak to określił zatrzymujący mnie Policjant do rutynowej kontroli. Nie było by w tym dziwnego gdyby nie fakt że już na "oko" wiedziałem że kontrola zakończy się jakimś zgrzytem.
Długo czekać nie musiałem bo widząc porządek w papierach Władza ni z gruch ni z pietruchy walnął.
A dlaczego to szanowny kierowca nie używa pasów bezpieczeństwa? Przygotowując dokumenty już zawczasu przygotowałem stosowny papier więc podałem grzecznie.
Czytał długo choć akurat tu lekarz wyraźnie wszystko napisał i nigdy, gdziekolwiek byłem zatrzymywany nikt tego nie kwestionował. Nie tym razem jednak bo od dawna wiem że jeżeli w tym temacie nikt się nie czepia to zaczyna się bardzo dokładna kontrola. Szanowny Policjancina stwierdził że on nie widzi do kiedy ten dokument jest ważny. Odpowiedziałem że do śmierci czyli bezterminowo. Nie ma takich dokumentów,stwierdził i na nic zdały się wyjaśnienia że z uwagi na schorzenie,nie rokuję w oczach dzisiejszej medycyny wyzdrowienia.Może trochę złośliwie ale pozwoliłem sobie zapytać czy teraz Policja będzie weryfikować kierowców pod względem zdrowia,cudownie ozdrawiać czy wreszcie kwestionować dokumenty o które wcale nie tak łatwo wystąpić?Bardzo daleko odbiegliśmy od spraw związanych z ruchem drogowym czy wręcz motoryzacji bo gdy zauważył że wszystkie żarówki w aucie się świecą,brak luzów w układzie Policjant marszcząc brwi nakazał odjechać z dwadzieścia metrów do przodu,bo jak to określił chciał sprawdzić czy z silnika nie kapie. Nic.Zero uwag ale nadal napierał na dokument.Poprosiłem więc że skoro uważa że taka sytuacja jest wykroczeniem czy złamaniem prawa jakiegokolwiek aby wlepił mi mandat.Zaznaczyłem naturalnie że ja tego mandatu i tak nie przyjmę,więc niech pisze wniosek. Wówczas dopiero zauważyłem że "rura mu mięknie".Dosłownie. Poszedł do radiowozu,popisał coś w swoim kajecie i podchodząc oddał dokumenty,stuknął w daszek czapki i dosłownie bez słowa odszedł.
Przyznam że pierwszy raz spotkałem taką sytuację ale pomyślałem że spokój i zdrowie ważniejsze niż jakiś cudak.
W tytule napisałem POLITYKA. W Toruniu doszło do zmiany komendanta w Policji.Ten zapewne po otrzymanych wytycznych "nowej zmiany" wymiótł ich zza biurek bo codziennie jeżdżąc na każdym kroku spotykam stojące i kontrolujące radiowozy.Stały zawsze ale taka ich ilość jaką widać w ostatnim okresie wskazuje że "dęba stają" aby budżet tego kraju wzmocnić z kieszeni kierowców co jak wiemy jest najłatwiejszą rzeczą od ...zawsze. Dobrze że nie podarł mi tego dokumentu bo choć z otrzymaniem kolejnego problemu raczej bym nie miał,to jednak trzeba zaznaczyć że za wydanie takowego trzeba zapłacić. Bez względu na to ile i jaka w ogóle jest to kwota to znam bardziej zbożne cele na jakie te pieniądze można przeznaczyć.W tytule zawarłem też wyraz który użyję na koniec.Trafiłem po prostu na głupka.Obszedł jednak się tylko smakiem i nawet nie potrafił się wycofać z klasą.