Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Citroen C5 2.0 16V LPG » Kontrowersyjnie - Nalewki w C5







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Citroen C5
  • przebieg 161 000 km
  • rocznik 2004
  • kupione używane w 2013
  • silnik 2.0i 16V
Dodano: 10 lat temu
Blog odwiedzono 1081 razy
Data wydarzenia: 31.10.2013
Kontrowersyjnie - Nalewki w C5
Kategoria: zmiany w aucie
Na jednym z forów Citroena jakiś czas temu ktoś rozpoczął dyskusję na temat opon bieżnikowanych. Batalia rozgorzała na dobre, każdy dorzucił swoje pięć groszy, ja także (póki nie wypisałem się z sekty banującej za zmianę loginu na inny niż imię i nazwisko, a szkoda, bo źródło wiedzy dobre). Ale wracając.

Opony 195/65/15 - dokładnie takie jak tutaj:

Cena za sztukę: 105 zł
Przestałem rozglądać się za używkami, kiedy jedyne jakie byłbym skłonny kupić, jeden z lokalnych gumiarzy wycenił na ...700 zł (Fulda z 2010r).

Uczciwie przyznaję, opony kupiłem po dokładnej lekturze wszystkiego co w sieci zostało napisane na temat współczesnych nalewek. Zdecydowałem się na zakup po wielu przychylnych opiniach użytkowników z forum, choć towarzyszy(ł) mi pewien rodzaj lęku ;) Potwierdziła się opinia o kłopotach z "wyważeniem" kół. W zakładzie, który dziś mi je zakładał na nieprzelotowe alu Citroena, w proces zaangażowało się chyba 4 gości i nawet nie posiadając umiejętności czytania z ruchu warg, zorientowałem się, że chcieliby zapomnieć o tej akcji :) Albo felgi mam krzywe, albo nalewki faktycznie ciężko się wywarza. Nie mogę stwierdzić tego jednoznacznie, bo to pierwsze nalewki i pierwszy wulkanizator. Suma sumarum, wywarzone dobrze, bo nic nie łupie ani nie wali, ale się chłopaki namęczyli :)

Uśmiechów też kilka uświadczyłem, takich z cyklu "ja pier... nalewki kupił...", jednak o ile nie imponują mi siłacze, tyle podobało mi się stwierdzenie Pudzianowskiego w jednym z ostatnich odcinków Wojewódzkiego. Szło w ten deseń: "jeśli coś ma być dobre dla mnie, to niewiele mnie obchodzi co inni o tym myślą" (dotyczyło LPG w jego Hummerze



Koszt: 120zł za przełożenie opon - dramat (na alu przelotowe 100zł)
Czas: 1h :)

Na razie zbyt wcześnie by wypowiedzieć się na temat opon. Przejechałem kilka kilometrów i niczego niepokojącego nie zauważyłem. Obiecuję rozwinąć wątek gdy będę miał więcej spostrzeżeń :)

Test rozpoczęto ;)

Wrażenia
----------------
po 200 km
Wyważenie mimo, że było kłopotliwe, jest wykonane idealnie. Żadnych drgań, prowadzenie bardzo dobre, bez zmian w stosunku do letnich opon (Fulda).
Jeden minus - opony są stosunkowo głośne. Zobaczymy co będzie dalej.

na bieżąco opis eksploatacji rozwijam tutaj: motoskwer.blogspot.com - zapraszam
Ostatnia aktualizacja: 27.12.2013 11:10:55
Dodano: 10 lat temu
Do Sroqraf:
Cóż, każdy po swojemu zgłębia swoją ciekawość.
Dodano: 10 lat temu
Do FranzMaurer: Tyle, że to nie do końca szukanie oszczędności. Chyba bardziej ciekawość. Wczoraj pokonałem 150 km w pogodzie jaką mamy aktualnie - asfalt mokry i temperatura 8- 10 st. - trakcja tych opon kompletnie nie odbiega od innych zimówek z jakich korzystałem.

Co do uwagi niki129 - to zmierz dobową temperaturę i skonfrontuj to z Twoją wypowiedzią. Ostatnio coraz częściej drapię szyby nad ranem, a na termometrze widzę 0-2 st i wtedy rozpoczynam użytkowanie samochodu. Sądzę, że zimówki lepiej założyć teraz, a nie po pierwszych opadach śniegu. Jak kto woli.
Dodano: 10 lat temu
Ja kilkukrotnie jeździłem na nalewkach w rożnych autach i w sumie wiele złego nie mogę powiedzieć, poza tym ze bywają głośniejsze. I faktycznie trudniej wyważyć za pierwszym razem. Bo potem się układają i kolejne wyważenia są bez problemu. Zreszta moja mama tez od kilku lat używa tylko nalewek i jest dobrze.
Przy jeździe z przepisowymi prędkościami nie powinno się nic stać. Nowa opona tez może mieć wadę fabryczną.
Dodano: 10 lat temu
Do Egontar: I nie musisz teraz dodatkowo tracić czasu na wymiany i składować opon. Moim zdaniem jak ktoś nie jeździ zawodowo, nie mieszka w górach lub innych krainach "za górami i lasami" z dala od miast i wsi to uniwersalne opony w zupełności wystarczą. Jak już kupie Anecie auto to też "wielosezonówki" jej założę bez zbędnych ceregieli.
Dodano: 10 lat temu
Ja tam się z tym zgadzam z jednym zastrzeżeniem.
Jak nie wyhamujesz na tym badziewiu i wjedziesz mi w kufer, to już mi to szkodzi.
Jak dla mnie możesz sobie używać zregenerowanych kondonów, trudno Twój bachor, Twój trypel i Twój problem...
A tak na marginesie trzeba mieć dużo fantazji aby założyć "opony" zimowe przy tej temperaturze która mamy....
Dodano: 10 lat temu
Do Sroqraf:
Może trzeba było kupić tańszy/mniejszy samochód, a nie szukać teraz oszczędności na nalewkach? Obecnie kupić auto to żaden problem, sztuką jest go utrzymać.

Pudzian powiedział swoje, ale mój Przyjaciel też ma mądre powiedzenie w tej kwestii: "Stać Cię na konia, to stać i na obrok." A największego strongmana oczywiście nie stać na tankowanie dedykowanego paliwa do Hummera... Od dawna uważam, że Gość ma przerost formy nad treścią... I autorytetem, z którego warto czerpać inspiracje, raczej nie jest.
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: W Beetlu tez założyłem wielosezonówki ze wzgledu jazdy wylacznie po miescie! W miescie nie ma chwili by drogi nie byly odsniezone, a polowa kasy zostala w kieszni! :-)
Dodano: 10 lat temu
W przyszłym roku również będę rozważał wymianę opon bo te na których teraz jeżdżę powoli tracą swoją żywotność i powiem szczerze, że takimi sprawami należy interesować się trochę wcześniej niż na ostatnią chwilę.
Proponuję rozejrzeć się w sezonie letnim za oponami zimowymi, ceny są w miarę przystępne a niżeli teraz w sezonie. Za kilka złoty więcej można mieć już dobrej klasy opony - nalewki odradzam
Dziękuję za uwagę
Dodano: 10 lat temu
Nalewki były dobre jak brakowało opon. Jakieś 20 lat temu. Opona ma swoją zywotnosc5 lat lub 30 +- 45tys km. Gwarantują niezawodność do 25tys km. Wiem zaraz wrócimy do punktu wyjścia. Czyli kasa, no niestety manie kosztuje a niemanie nic. Cóż bez dobrych opon daleko nie zajedziesz. Powodzenia i z ciekawoscia będę sledzil wpisy na temat użytkowania nalewek.
Dodano: 10 lat temu
Do darhad: A no nie ma partyzantki [up] byłem tam kilka razy i widziałem [totalszok] Na moich drukarkach tam drukują. Ze dwa razy po tygodniu tam siedziałem ze dwa lata temu.

Ja nawet na co dzień grzecznie nie jeżdżę. Nie potrafię się snuć ulicami jak smród po gaciach nawet jak mi się nie śpieszy ;-)
Dodano: 10 lat temu
Ja również nigdy nie zdecydowałbym się na nalewki, z jednej prostej przyczyny. Jakość ogumienia wpływa bezpośrednio i bardzo znacząco na bezpieczeństwo jazdy. Ja rozumiem że nie każdego stać na nówki, ale innych opcji jest naprawdę wiele, a zdrowie i życie masz tylko jedno. Oszczędności można szukać gdzie indziej, na elementach nie wpływających na bezpieczeństwo. Jak dla mnie opony, hamulce i zawieszenie to jedne z najważniejszych części w samochodzie i uważam, że przesadna oszczędność na tych elementach to zwykła głupota. Pomijając ekstrema w stylu odpadnięcia bieżnika, to i tak każda nalewka będzie miała gorsze parametry niż fabryczna guma. A każdy metr mniej przy hamowaniu może się kiedyś okazać na wagę zdrowia lub życia Twojego lub innego użytkownika drogi...
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: Znajomka mam z fabryki w Olsztynie. W tej chwili siedzi na końcu taśmy i prześwietla nowe laćki rentgenem. Nie ma żadnej partyzantki.


Bałbym się założyć nalewkę. Na co dzień jeżdżę bardzo grzecznie, ale dajcie mi jakiś kawałek ekspresówki ... :)
Dodano: 10 lat temu
Do deeptrip: Zauważyłem, że prawie jednocześnie się wpisaliśmy dlatego napisałem, że Ci w zasadzie wyszło to w podobnym tonie.

Ja właśnie w CoD2 w multiplayer'a pocinam i też co chwila ekranami wachluję ;-)
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP: razem musieliśmy pisać tylko mnie młody zawołał zanim enter wcisnąłem ;)
Dodano: 10 lat temu
Do deeptrip: Właśnie o tym napisałem ;-)
Dodano: 10 lat temu
Do LeVinh: tą technologię bieżnikownia z ciężarówek bardzo fajnie widać na obwodnicy Tarnowa :) Na poboczach leży pełno zaawansowanych technologicznie bieżników ;)
Dodano: 10 lat temu
Do LeVinh: Różnica jest taka, że w nowej oponie wszystkie warstwy razem są nagrzane prawie do stopienia i dokładnie przez wirówkę zbite w jedną całość, a w czasie nalewki dodaje się tylko zewnętrzną warstwę z bieżnikiem i nie stapia oraz nie ściska wszystkich warstw w jednolitą całość. Dlatego jest dużo przypadków, że opony bieżnikowane potrafią się rozwarstwić. Mówisz, że ciężarówki jeżdżą na takich. OK. tylko ile leży obok dróg właśnie opon z ciężarówek. Przeważnie właśnie zewnętrzna osnowa odpada. Ciekawe dlaczego skoro bieżnikowanie jest takie dobre? Wiadomo też, że wiele zależy od stylu jazdy i prędkości. Jak ktoś jeździ spokojnie i nie przeciąża opon w zakrętach oraz nie pędzi autostradą powyżej 170 km/h to bieżnikowana opona mu wystarczy i długo posłuży. Inaczej jest jak ktoś mocno opony przeciąża i eksploatuje. Dla wyjaśnienia dodam, że nie jestem przeciwnikiem ani jednych ani drugich. Po prostu trzeba rozsądnie dobrać opony mając na uwadze warunki w jakich przyjdzie im pracować.

PS. Michelin to mój klient i byłem wiele razy w jego fabryce w Olsztynie, czułem ten smród kauczuku z sadzą. Trzeba ze 3 dni żeby się do niego przyzwyczaić tak żeby nie chodzić zatykając nas. Zakład ma z 5 km długości. Jeździ się autem jeżeli jest na nie przepustka lub busem. Wszędzie ograniczenie prędkości i fotoradary wraz z mandatami [totalszok] Widziałem jak się opony wytwarza i wiem jak to wygląda "od kuchni". Powiem Ci, że budzi to zaufanie. Widziałem cały proces od początku do końca włącznie z laboratorium gdzie testują próbki materiału odcięte z taśmy produkcyjnej, zgniatają, rozciągają, rozgrzewają, ochładzają mierząc wyniki każdej serii gumy. Oglądają to pod mikroskopami nawet. Nie ma w zasadzie szansy żeby niedoróbka wyszła. Każda sztuka jest kilka razy sprawdzana. Największe wrażenie zrobił na mnie dział reklamacji. Jeżeli opona się zniszczyła i przyszła do reklamacji to są w stanie wykryć, że np. w czasie eksploatacji miała zbyt mało powietrza i to już od 0,5 mniej niż powinna. Ciekawy jestem czy tak samo postępują Ci, którzy bieżnikują i robią nalewki.

Proszę, tu masz pogląd na proces produkcji opony:

http://www.alu.org.pl/strona/pl/rada1.php

I filmik z Dunlop.

http://www.youtube.com/watch?v=OOYGXkRF2MY
Dodano: 10 lat temu
Nowe to nowe ! Tym bardziej , że nie kosztują majątku ! A ten , kto ma "wypasione" auto to i stać go na opony
Dodano: 10 lat temu
Do MarcinGP:
O ile mi wiadomo, technologia bieznikowania i regeneracji przyszla do samochodow osobowych ze swiata ciezarowek, tam jest norma, ze opony regeneruje sie wielokrotnie. Jezeli opony regenerowane sprawdzaja sie w ciezarowkach, gdzie obciazenia sa duzo wieksze, to dlaczego nie mialby sie sprawdzac w osobowkach?
Opony nowe, nawet bardzo firmowe nie sa wycinane z jednorodnego kawalka gumy. Nie jestem ekspertem, ale nie sadze, by technologia wytwarzania bardzo sie roznila od technologii regeneracji.
Wreszcie, jaka masz gwarancje, ze robotnik w fabryce Continentala czy innego Michelina nie robil Twoich opon na kacu?
No i zwykle opony przed regeneracja powinny przejsc inspekcje, bo nie wszystkie sie nadaja do powtornego uzycia. Powinny posiadac tez gwarancje, by mozna bylo je wymienic, w razie problemow.
Dodano: 10 lat temu
2 sezony już śmigam na nalewkach w omedze i zarówno letnie jak i zimowe dobrze się sprawdzają :) wiadomo jak ktoś ma full kasy to polecam nowe opony oczywiście .
Dodano: 10 lat temu
Ja podobnie jak reszta, wolałbym dołożyć parę groszy do nowych Dębic. Ja z założeniem i wyważeniem w zeszłym roku płaciłem po 160 zł za szt. nowej Frigo 2 (175/70R14).
Natomiast za całoroczne Navigatory 2, płaciłem po 130 zł/szt (175/70R14).
Jednak o ile na śniegu te opony sprawdzają się naprawdę dobrze to na mokrym jest już nieco gorzej, w porównaniu np. z Uniroyalem Rainexpert są znacznie bardziej podatne na aquaplaning, trzeba uważać tez zaraz po lekkim deszczu.
Jeśli ktoś jeździ dość dynamicznie, z pewnością na mokrej nawierzchni nie będzie z tych opon zadowolony, przy dużych temperaturach i ostrym pokonywaniu zakrętów, potrafią tez piszczeć.
Znacznie bardziej zadowolony byłem z całorocznych Pirelli P2500 euro, ale to już inna półka cenowa.
Z samochodem dostałem natomiast opony zimowe bieżnikowane firmy Profil, bieżnik był prawie cały, ale też był problem z ich wyważeniem, więc się ich pozbyłem.
Moim zdaniem jeśli jest problem z wyważeniem opony to nie ma co ryzykować. Przyspieszamy w ten sposób zużycie wielu elementów zawieszenia a także układ kierowniczy, koszty ewentualnych napraw mogą być znacznie wyższe niż niewielkie oszczędności wynikające z różnic w cenie.
Dodano: 10 lat temu
Do Egontar: Tylko z tymi nalewkami ciężko trafić, jedni mówią że są zadowoleni, a inni, że wręcz przeciwnie. Ale nie bój się, ja czegoś takiego nie założę więc jak spotkamy się na spocie i ruszymy jak zwykle w kolumnie przez miasto to będziesz bezpieczny i Ty i Twój pomykacz ;-)

A odbiegając od tematu to ojcu kazałem kupić nowe "wielosezonówki" i ma spokój z wymianami aż bieżnik zetrze. Przy jego przebiegach 3000 - 5000 km rocznie będzie miał na lata. To na pewno lepsze rozwiązanie od bieżnikowanych gdzie bezpieczeństwo zależy od tego czy koleś, który je robił nie miał akurat tego dnia kaca...
Dodano: 10 lat temu
a ja mialem kiedys nalewki i bardzo sobie chwalilem. polecil mi je znajomy taksowkarz. Taksowkarze wtedy jezdzili w wiekszosci na takich oponach. Przejezdzilem na nich 4 sezony bez zadnego problemu. Zadnej delaminacji, guzow, czy przyspieszonego zuzycia. no i zachowywaly sie nieporownywalne lepiej niz opony ktore nimi zastapilem.

na zachowanie samochodu oprocz opon wplyw ma jego wywazenie, punkt ciezkosci, masa, hamulce, uklad jezdny, ABS, rodzaj nawierzchni itd. opony sa wazne, ale nie najwazniejsze. dobre opony pozwalaja przesunac nieco wyzej granice przyczepnosci, ale jezeli ktos jest idiota to najlepszy sprzet mu nie pomoze. wazne, zeby trzymac sie daleko od tej granicy i nie wylaczac myslenia, a wszystko bedzie ok.

Dodano: 10 lat temu
Tak jak pisali wcześniej koledzy to się zgadzam, że lepiej by było wybrać nowe Dębice ale zawartość portfela tez jest ważna. Mam nadzieje, że nie będziesz miał problemów i czekam z dużą ciekawością na opinie po teście. Pozdro
Dodano: 10 lat temu
Do LeVinh: Tekst dobry:)
Dodano: 10 lat temu
Nigdy z tego typu oponami nie miałem nic do czynienia, więc trudno mi się wypowiedzieć, niemniej z tego co obserwuję, to większość opinii na ich temat jest nieprzychylna. ;)
Dodano: 10 lat temu
A już nie wierzę, że zimówki mają specjalną nalewkę przystosowaną do minusowych temperatur.
Dodano: 10 lat temu
Do MaArek77: Widać nieraz na poboczach.
Dodano: 10 lat temu
Niewiele wiem na temat bieżnikowanych.
Legendy mówią że przy ostrym hamowaniu guma zostaje na asfalcie.
Mnie jedna rzecz nie przekonuje że nadlana guma to byle co a nie szlachetna mieszanka jak w markowych oponach.
To gorzej niż Dębica, na lato obleci ale na zimę niezbyt...
Dodano: 10 lat temu
Do And1WT: Otóż to. Obiecuję szczerze donosić o problemach/radościach z eksperymentalnej eksploatacji :)
Najnowsze blogi
Dodano: 2 dni temu, przez darek-k
wycena z ubezpieczalni naprawa przewyższa wartość auta moja decyzja auto odkupuje po cenie rynkowej z przed uszkodzenia ubepieczyciel
2 komentarze
Dodano: 2 dni temu, przez darek-k
wycena z ubezpieczalni naprawa przewyższa wartość auta moja decyzja auto odkupuje po cenie rynkowej z przed uszkodzenia ubepieczyciel
4 komentarze
Dodano: 10 dni temu, przez Egontar
Z wymianą filtra PP oraz porządkami po zimowymi w Jokerze wstrzymywał mnie nieszczelny układ klimatyzacji. Dlatego też zaraz po jego uszczelnieniu zabrałem się za porządki, a było co robić. ...
59 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl