Cześć wszystkim,

od ostatniego wpisu minęło trochę mniej niż od przedostatniego. Spowodowane to było albo brakiem czasu ,albo brakiem weny bądź motywacji do pisania.

Minął rok z BMW jak z bicza strzelił. Za mną w sumie bezawaryjnie przejechane 12 tys. ( w ciągu roku z przymusu auto stało może ze 3 dni) - robotania w garażu przy aucie w weekendy nie liczę , z tego względu ,że to raczej były normalne wymiany ,a nie jakieś nagłe. Zmieniło się sporo ,ale aby mnie zadowoliło musi przejść jeszcze dwa razy tyle
To ile rzeczy się zmieniło od kupna auta wystarczy przeczytać w poprzednich wpisach. Roboty przy nim wciąż jest sporo ,ale w końcu o to chodzi bo wolne weekendy i czyste ręce są przereklamowane:D
Wciąż rano odpala i jeździ bez zająknięcia, a już niedługo będzie musiało znosić trudy przeprowadzki.

A tymczasem:

1. nowe szczęki hamulcowe - cóż, przy wymianie tarcz i klocków okazało się ,że szczęki prawdopodobnie klejone i będa wymagały wymiany. Czas kiedy się posypały z jednej strony nadszedł szybciej niż myślałam, tak więc szybko części zamówiłam i było weekendowe robotanie w garażu. Wymiana szczęk , w dodatku w przypadku tarczobębnów okazała się drogą przez mękę 2 dni pier...dzielenia się z tematem, ale chociaż mechanik nie miał za co mnie skasować

2. konserwacja podowzia - pewnego chłodnego wieczora wjechałam na kanał. Szczota druciana i cóż..czyszczenie rdzy..wszystko co było lekko rdzawe zostało wyczyszczone i zabezpieczone hammeraitem i pozostawione do wyschnięcia. Na zdjęciach widać ,że w zasadzie mocowania tłumika i cały tłumik kwalifikuje się do wymiany - aczkolwiek nie ma jeszcze efektu WRC.

3. konserwacja gwintu - bo jazda na gwincie to nie tylko jazda ,ale i dbałość o gwint. Po zrobieniu 5 tys. przyszedł czas na jego konserwację.Zrobiłam to chyba też w jakiś weekend lipca - auto postawiłam na kołach, zdjęłam koła, wyczyściłam gwint, poruszałam go w górę i w dół a następnie znowu spsikałam świeżą miedzią w spreju. To tak żeby się nie zapiekł.

4. sprawdzanie poziomu oleju w skrzyni i dyferencjale - znowu weekend na kanale ale tylko na chwilę. Całe szczęście olej w skrzyni i w dyferencjale okazał się w normie. Także możliwe ,że auto było traktowane z pełnym szacunkiem.

Byłabym zapomniała - e36 doczekała się także czyszczenia świec. O ile teraz jeszcze na nich pojeżdżę, to po sezonie zimowym czeka mnie ich wymiana. Główki mają w porządku, nie są poprzepalane, aczkolwiek dwie z 6 były pozalewane od góry Czeka mnie wymiana uszczelki pod pokrywą zaworów.

A teraz coś kontrowersyjnego - powoli zbieram M-pakiet , aby zebrać go w całości muszę zebrać jeszcze tylny zderzak z dyfuzorem i szerokie listwy + jeszcze pare pier.... Na dzień dzisiejszy posiadam zderzak przedni i nakładki na progi ( cóż, na wiosnę pewnie doczekają się malowania i zakładania). Może przy okazji na wiosnę uda mi się ją postawić na jakieś ładne BBS-y i auto pójdzie w dół
Z założenia auto ma wyglądać jak na wstawionym przykładowym zdjęciu (tylko bez tych białych lamp z tyłu)

Dla niektórych to pewnie ładowanie kasy w starego złoma, a dla mnie to ładowanie kasy w pasję

p.s: no i może jak będę bardziej przy kasie to sprezentuje sobie Fiata 126p do renowacji