Moje nowe dziecko. Jednak opel to jest opel. Kup jednego opla to Cię będzie ciągnęło do końca życia :) Sprzedałem mojego Fiacika żeby móc się przesiąźć w coś ładniejszego. Mój Oplunio przestał prawie rok w Garażu znajomego niejeżdżony z ciekawych powodów... W 2011 roku w Lipcu kupił go brat mojego Kolegi... Pojeździł nim do października po czym wyjechał na studia do Warszawy i stwierdził że nie stać go na utrzymanie takiego auta w tak zakorkowanym mieście jak Warszawa więc Opelek wrócił do Skarżyska i został postawiony w Garażu... I do niedawna był jedynie wyprowadzany z garażu (ocieplanym pod domem) przejeżdżał 2 km/tydzień żeby go tylko "przepalić", i stał sobie dalej. Przed tym wcześniej zostało zrobione wszystko... Rozrząd, filtry, sprzęgło, alternator, wszystko co sie tylko dało. Trafiłem na niego przypadkiem będąc u kolegi poprosił mnie żebym pomógł mu coś przynieść z garażu, patrze a tu stoi śliczna Astra która uśmiecha się do mnie. Od razu "Krzychu, nie chcesz tego sprzedać?"
"Chce od ponad Roku"
Niewiele myśląc... pewien znany portal, wystawiłem Uno na sprzedaż, dzisiaj udało się je sprzedać i telefon "Krzychu, drukuj umowę, biore tą Astre, za pół godziny jestem!"
Samochód w Stanie IDEALNYM, IGŁA. Teoretycznie według roczika on już nie powinien mieć fizycznie Podłogi, Progów, i rdza powinna wychodzić nawet z plastikowych elementów, a tu niespodzianka! Nawet grama rdzy nie ma. Silnik zdrowy, prowadzi się wspaniale, lakier śliczny... Po prostu kocham to Auto tyle że boje sie spalania... Ale cóż... Coś kosztem czegoś! :)